Bayern Monachium wygrał z Barceloną w pierwszym półfinale piłkarskiej Ligi Mistrzów. Bawarczycy wygrali na własnym stadionie aż 4-0 i są o krok od awansu do finału.

Dla kibiców Barcelony najważniejszą informacją była obecność w podstawowym składzie Lionela Messiego, który wcześniej zmagał się z kontuzją uda. Argentyńczyk doznał urazu 2 kwietnia w pierwszym ćwierćfinałowym meczu LM z Paris Saint Germain (2:2). W rewanżu był oszczędzany, wszedł na boisko dopiero w trakcie drugiej połowy, a w ostatni weekend nie zagrał w ligowym spotkaniu z Levante.

Kłopoty z formacją defensywną w ekipie Katalończyków (brak Carlesa Puyola, Javiera Mascherano, Adriano) sprawiły, że szansę gry otrzymał 22-letni Marc Bartra.

Hiszpański zespół był bezradny w starciu z zespołem gospodarzy

Spotkanie od początku przebiegało pod dyktando Bayernu. Podopieczni Juppa Heynckesa grali szybciej, dokładniej i agresywniej. Do przerwy prowadzili 1:0 po golu strzałem głową Thomasa Muellera (asystował Dante). Poza tym dwukrotnie dochodziło do kontrowersyjnych sytuacji w polu karnym Barcelony, gdy - jak pokazały telewizyjne powtórki - piłka odbijała się od ręki zawodnika gości.

Druga połowa zaczęła się od kolejnego ciosu Bayernu. W 49. minucie na 2:0 podwyższył strzałem do pustej bramki Mario Gomez po podaniu głową Muellera. Katalończycy sygnalizowali pozycję spaloną, ale arbiter nie zmienił decyzji.

Napór gospodarzy nie ustawał. Przed szansą podwyższenia wyniku stawali Franck Ribery i Arjen Robben. Co się jednak odwlecze... W 73. minucie po indywidualnej akcji na 3:0 podwyższył Robben, a dziewięć minut później po szybkiej akcji skrzydłem i dokładnym płaskim dośrodkowaniu Davida Alaby wynik ustalił Mueller, grający już wówczas z konuzją (od kilku minut prosił o zmianę).

W zespole rywali mało widoczny był Messi, pozostali piłkarze też niczym nie imponowali. Groźną akcję stworzyli jedynie w 76. minucie, ale Bartra kopnął wysoko nad poprzeczką.

Wynik 4:0 oznacza, że Bayern w pełni zrewanżował się Barcelonie za wyjazdową porażkę w takich samych rozmiarach 8 kwietnia 2009 roku w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wówczas Katalończycy zdobyli wszystkie gole już do przerwy. Teraz drużynę Tito Vilanovy czeka arcytrudne zadanie w rewanżu.

W środę Borussia Dortmund - drużyna Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego - podejmie Real Madryt. Rewanże odbędą się w przyszłym tygodniu. Finał zaplanowano na 25 maja na stadionie Wembley w Londynie.