​"Zdobywając ten złoty medal potwierdziłam swój charakter" - podkreśla w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM świeżo upieczona mistrzyni Europy w pływaniu Katarzyna Wasick. Złoty krążek - jak mówi - może przeważyć szalę przyznania jej dalszego wsparcia finansowego przez Polski Związek Pływacki i Ministerstwo Sportu i Turystyki. Będzie ono absolutnie niezbędne w kontekście walki o podium igrzysk olimpijskich w Los Angeles. A właśnie taki cel stawia sobie sportsmenka.

"Wyjątkowy medal"

33-letnia Katarzyna Wasick to jedna z najbardziej utytułowanych polskich pływaczek. Jest multimedalistką mistrzostw świata i Europy na normalnych i krótkich basenach. Złoto zdobyte w ostatnich dniach w Lublinie smakowało jednak wyjątkowo: Wyjątkowe złoto, bo zdobyte w moim kraju, przy własnej publiczności, rodzinie, kibicach. Zdobycie pierwszego złotego medalu na mistrzostwa Europy, wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego ... To było coś niesamowitego - przyznaje Katarzyna Wasick, która wcześniej wywalczyła także dwa brązowe medale w sztafetach - kobiet na 50 m stylem dowolnym i mieszanej na 50 m stylem zmiennym.

Drużynowo Biało-Czerwoni pływacy zanotowali w Lublinie bardzo dobry występ. Zdobyli w sumie 8 medali: 2 złote, 2 srebrne i 4 brązowe zajmując w klasyfikacji medalowej 10. miejsce. 

To drugie złoto niespodziewanie wywalczyła 21-letnia Justine Kozan. Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych zawodniczka zaliczyła znakomity finisz na 200 m stylem zmiennym - wygrała wyścig i pobiła rekord kraju. Katarzyna Wasick widzi w młodszej koleżance nadzieję na przyszłość dla reprezentacji: Moim okiem bardzo duży talent. Myślę, że będziemy mieli jeszcze dużo okazji, żeby Justyna pokazała, na co ją stać. Już się nie mogę doczekać kolejnych zawodów w jej wykonaniu - przyznaje w RMF FM Katarzyna Wasick.

Dalsze wsparcie niepewne. "Czekam na pozytywną odpowiedź"

Katarzyna Wasick, mimo że w osiągnęła kolejny wielki sukces w swojej karierze, wciąż nie jest pewna, czy Polski Związek Pływacki i ministerstwo sportu sfinansują jej przygotowania do kolejnych imprez, w tym igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. To - jak przyznaje sama zawodniczka duży koszt, ale ma nadzieję, że złoty medal w Lublinie pomoże podjąć odpowiednim organom pozytywną decyzję o przyznaniu pieniędzy: Mówiłam po zakończeniu poprzednich igrzysk, że chcę pojechać na kolejne. To będą już moje szóste igrzyska. I chcę na nie pojechać nie tylko po to, żeby je "odhaczyć", ale być w jak najlepszej dyspozycji i walczyć o miejsce na podium (...) Czekam na - mam nadzieję - pozytywną odpowiedź. Ja oddaję w każdym dniu mojego życia całe serce po to, żeby potem mogły być takie momenty, jakie mogliśmy przeżywać w Lublinie - podkreśla zawodniczka w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem.

Bez względu na decyzję zostanie w Polsce jeszcze jakiś czas. W dniach 10-14 grudnia wystąpi w Mistrzostwach Europy Masters w Lublinie. To impreza, w której mogą brać udział zarówno profesjonalni zawodnicy, jak i amatorzy. Katarzyna Wasick wystąpi w niej w sztafecie rodzinnej, razem z braćmi. Jeden z nich Robert Wilk jest jej trenerem, gdy przyjeżdża do Polski.

Igrzyska na dopingu. "To rozrywka, nie ma nic wspólnego ze sportem"

Dwa lata przed igrzyskami olimpijskimi w Los Angeles, czyli już w przyszłym roku, w Las Vegas odbędą się "enhanced games" zwane "igrzyskami dla koksiarzy". Organizowana przez prywatnych sponsorów impreza zrywa z czystym sportem i dopuszcza możliwość stosowania dopingu w różnej formie. Krótko mówiąc - wygra ten, kto lepiej się "naszczprycuje". Albo, w przypadku pływania, ten kto założy lepszy strój. A jeśli przy tym pobije rekord świata, to ... dostanie w nagrodę milion dolarów.

Udział w Enhanced Games potwierdziła właśnie polska pływaczka Natalia Fryckowska, która podobnie jak Katarzyna Wasick mieszka w USA.

Katarzyna Wasick nie potępia koleżanki po fachu, ale podkreśla, że trzeba rozróżnić prawdziwy, czysty sport od tego, co - w rozmowie z RMF FM - nazywa "rozrywką": To jest coś zupełnie innego. Mamy np. freak fighty, które nie kwalifikują się do czystej rywalizacji. Ale są częścią rozrywki. Ja robię coś zupełnie innego i na tym się skupiam. Chcę promować ten sport i skupiam się na tym, żeby młodsze pokolenia w to wchodziły. Żeby nie myślały, że muszą brać jakieś substancje - nie wiadomo czy zdrowe, czy nie powodujące skutków ubocznych (...) Ja nie jestem za braniem substancji niedozwolonych. To nigdy nie było w mojej etyce, jako sportowca" - podkreśla Katarzyna Wasick.

Plan na najbliższy czas, po mistrzostwach Europy Masters w Lublinie?

Przede wszystkim mam taki plan, żeby się wyspać (śmiech) - zaznacza w RMF MF mistrzyni Europy.

A jak się uda - spędzić święta z rodziną w Krakowie, który - jak mówi Katarzyna Wasick - zawsze pozostanie "jej miastem". Chociaż na co dzień, ze względu na treningi, żyje w Stanach Zjednoczonych. Kilka lat mieszkała Las Vegas, a ponad rok temu z mężem przeprowadziła się do Dallas. Teksański klimat przypadł jej do gustu: O wiele większe miasto niż Las Vegas. Ale podobają mi się tu ludzie. Mentalność jest naprawdę niesamowita, ludzie są bardzo pozytywni, bardzo uprzejmi. Ale na pewno brakuje mi natury i chodzenia po górach. Nie ma takich możliwości, jakie były w Las Vegas - kończy Katarzyna Wasick.

Opracowanie: