"Możecie mi nie wierzyć i pisać, co chcecie. O wykluczeniu trzech piłkarzy zadecydowały tylko i wyłącznie względy sportowe" - mówi trener Legii Warszawa Besnik Hasi dzień przed rewanżowym spotkaniem z FC Dundalk w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

"Możecie mi nie wierzyć i pisać, co chcecie. O wykluczeniu trzech piłkarzy zadecydowały tylko i wyłącznie względy sportowe" - mówi trener Legii Warszawa Besnik Hasi dzień przed rewanżowym spotkaniem z FC Dundalk w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
Trening Legii Warszawa przed meczem z Dundalk /Leszek Szymański /PAP

Po przegranym ligowym meczu Legii Warszawa z Arką Gdynia (1:3), na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie zatrzęsła się ziemia. Prezes mistrzów Polski, Bogusław Leśnodorski, napisał na portalu społecznościowym, że „kilku piłkarzy nie może grać już w tej drużynie”. W podobnym tonie mówił szkoleniowiec Wojskowych na pomeczowej konferencji prasowej.

Następnego dnia Hasi odsunął od pierwszego zespołu trzech piłkarzy: Jakuba Rzeźniczaka, Tomasza Brzyskiego i Stojana Vranješa. Wszyscy trzej trenowali w poniedziałek rano z moimi asystentami. Takie sytuacje się w przeszłości zdarzały i zdarzać będą. Tu nikt nikogo nie wyrzuca z drużyny. Na decydujący mecz o Ligę Mistrzów wybrałem po prostu 18 graczy, którzy są w najwyższej dyspozycji - dopowiedział Hasi.

Albańczyk całe zamieszanie z "wietrzeniem szatni" skomentował następująco: "Dąbrowski, Niezgoda, Szymański, Kulenović, Sulley też trenowali dziś rano". Wybrałem akurat tych piłkarzy, ale ten wybór dotyczy tylko i wyłącznie meczu z Dundalk. Nie szukałbym tu sensacji - zaznaczył Hasi.

Mecz Legia Warszawa-Dundalk FC we wtorek o 20.45.

(mpw)