Na stadionie w Genewie Portugalia wygrała z Czechami 3:1 i tym samym może przyjmować gratulacje z powodu awansu do ćwierćfinału. Obie drużyny stworzyły bardzo ciekawe widowisko. Piłkarze sprezentowali kibicom wszystko, co w futbolu najlepsze - szybkie tempo gry, koronkowe akcje, agresywną obronę i oczywiście gole.

Pierwsza groźna sytuacja przyniosła Portugalczykom gola. Akcję w 8. minucie rozpoczął Ronaldo, który koronkowo rozegrał piłkę z Deco. Piłkarz Barcelony, mimo asysty aż trzech obrońców i interwencji bramkarza, zdołał umieścić z bliska piłkę w siatce.

Odpowiedź nadeszła w 17. minucie. Idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego, najwyżej skacze niepokryty Sionko i z siedmiu metrów pakuje głową piłkę do siatki.

Od tego momentu wymiana ciosów zaczęła się na dobre. Co chwilę kotłowało się to pod jedną to pod drugą bramką. Świetną okazję miał w 24. minucie Deco. Środkowy pomocnik Barcelony przeniósł jednak piłkę minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później sektory trybun zajmowane przez sympatyków Portugalii aż jęknęły z zawodu, gdy Cech fantastycznie sparował uderzenie Cristiano Ronaldo.

To było zresztą jedno z nielicznych - w pierwszych 45. minutach - dobrych zagrań gwiazdora Manchesteru United, który grał bardzo samolubnie. Trzeba też przyznać, że portugalski skrzydłowy był pieczołowicie pilnowany przez pomocników czeskiej jedenastki. Doliczone minuty pierwszej części gry to optyczna przewaga podopiecznych Karela Bruecknera, których akcje kończyły się jednak przed szesnastką Portugalii.

Na drugą połowę obydwie jedenastki wybiegły bez zmian. I od razu zaatakowali Czesi. Świetną akcję prawą stroną zainicjował strzelec gola Libor Sionko i zagrał wzdłuż linii bramkowej. Piłka minęła portugalskich obrońców, niepewnie interweniującego Ricardo i... o centymetry Milana Barosa. Odpowiedź Portugalczyków to tylko lekki i niecelny strzał Nuno Gomesa.

Na akcji Sionki skończyły się jednak ofensywne poczynania Czechów. Dużo pracy mieli za to obrońcy czeskiej drużyny, którzy raz po raz musieli przerywać akcję Portugalczyków. A ci wreszcie rozwinęli skrzydła. Sygnał do ataku dał Ronaldo, który w 63. minucie otrzymał podanie od Deco i strzałem z szesnastki pokonał Cecha.

Czesi rzucili się by odrobić starty i mieli ku temu dogodną okazję w 83. minucie. Wyróżniający się w zespole Karela Brucknera Sionko strzelił głową pod poprzeczkę, ale Ricardo sparował piłkę z najwyższym trudem na rzut rożny. Czesi coraz bardziej się odsłaniali, zostawiając w tyle tylko dwóch zawodników. To musiało się skończyć stratą gola. Już w doliczonym czasie gry prawą stroną popędził Ronaldo, wyłożył piłkę jak na tacy Quaresmie, a skrzydłowy FC porto ze spokojem skierował ją do bramki obok bezradnego Petra Cecha.

Bramki: Deco 7', Ronaldo 63', Quaresma 90+1' - Libor Sionko 17'

Składy:

Portugalia: Ricardo - Jose Bosingwa, Pepe, Ricardo Carvalho, Paulo Ferreira - Armando Petit, Deco, Joao Moutinho (Fernando Meira 75') - Simao Sabrosa (Ricardo Quaresma 80'), Nuno Gomes (Hugo Almeida 78'), Cristiano Ronaldo

Czechy: Petr Cech - Zdenek Grygera, Tomas Ujfalusi, David Rozehnal, Marek Jankulovski - Libor Sionko, Jan Polak, Marek Matejovsky (Stanislav Vlcek 67'), Tomas Galasek (Jan Koller 73'), Jaroslav Plasil (David Jarolim 85') - Milan Baros