Na trzy kolejki przed końcem piłkarskiej ekstraklasy Piast Gliwice zajmuje drugie miejsce w tabeli i traci do Legii Warszawa tylko jeden punkt. Zespół z Gliwic po ostatnim zwycięstwie nad Legią w Warszawie pokazał, że odważnie do końca rozgrywek będzie walczył o tytuł mistrza Polski. O ciężkiej końcówce sezonu i presji z kapitanem Piasta Gliwice Gerardem Badią rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk: Wróćmy do wydarzeń z poprzedniej kolejki. Fajnie było strzelić na stadionie Legii zwycięską bramkę, dzięki której przeszedłeś do historii?

Gerard Badiam, kapitan Piasta Gliwice: Oczywiście, bardzo fajne. To był bardzo ważny mecz dla klubu i ważny mecz dla mnie. To dla mnie trudny sezon. Nie gram regularnie, do tego miałem kontuzję i musiałem po niej wrócić. Na dodatek zespół grał dobrze i trener robił mało zmian. Dla mnie mecze z Cracovią i Legią są personalnie bardzo ważne. Jest bardzo zadowolony, bo oba te spotkania wygraliśmy. W tym drugim zaliczyłem bramkę, która dała trzy punkty, więc jest super.

W finałowej części sezonu - po podziale na grupy - wygrywacie wszystko. Dacie radę utrzymać taka dyspozycję?

Myślę, że tak, ale wszyscy wiemy, że to nie jest łatwe. Cztery mecze z rzędu wygraliśmy. To też pokazuje, że nasza drużyna jest w bardzo dobrej dyspozycji. Wszystkie inne zespoły w tym momencie rozgrywek mają spadek formy i psychicznej i fizycznej. Zawodnicy już są zmęczeni. My tak się nie czujemy. Jesteśmy w dobrej formie, bo wiemy, że mamy o co walczyć. Naprawdę wszyscy już czekamy na następny niedzielny mecz.

W tabeli macie punkt straty do Legii. Jeżeli wy i zespół z Warszawy wygracie wszystkie swoje mecze, to będziecie - tylko albo aż -  wicemistrzami. Chociaż pewnie przed sezonem nawet wy sami nie spodziewaliście się takiego sukcesu.

Na pewno tak. Mogę powiedzieć, że będziemy walczyć do końca. Na pewno nie będzie łatwo zdobyć tytułu mistrza Polski. Jest Legia i Lechia, które też będą walczyć. To są bardzo dobre zespoły, które mają dobrych zawodników. My jednak teraz koncentrujmy się na następnym meczu z Jagiellonią, który nie będzie łatwy. Oni teraz naprawdę dobrze grają i walczą o europejskie puchary. Naszym atutem na pewno jest to, że gramy przy Okrzei. To nam zawsze bardzo pomaga.

W tym sezonie przegraliście tylko jeden mecz na własnym boisku - z Legią. Potem zwyciężyliście w Warszawie, w Gdańsku, więc grając u siebie z Jagiellonią też powinniście sobie poradzić.

Tak, jeśli spojrzeć na tabelę to my jesteśmy faworytem. Jestem już tutaj szósty sezon, a zdarza się to pierwszy raz. To jest akurat dobre, bo to znaczy, że fajnie gramy. Cała Polska patrzy na nas i może powiedzieć, że nie jesteśmy tacy słabi. Trener zbudował naprawdę dobrą drużynę. Będziemy walczyć do końca.

Co w was się zmieniło? W porównaniu z zeszłym sezonem jest niewiele zmian w składzie, a jednak gracie zupełnie inaczej.

Zawsze mówię to samo. Trener zmienił pozycje kilku zawodników. No i zaczęliśmy bardzo dobrze sezon. To jest bardzo ważne jak zaczynasz, bo dzięki temu łapiesz pewność siebie. Wygrywasz trzy, cztery mecze z rzędu, patrzysz na tabelę i już jesteś na górze. Dzięki temu później łapiesz luz, a jak grasz z mniejszą presją to idzie ci lepiej.

Wspominałeś, że Piast po raz pierwszy jest faworytem w meczu z Jagiellonią. Nie ma z tego powodu jakiejś większej presji, która może was sparaliżować?

Nie, nie. Patrzę na kibiców... Gdy idzie się rynkiem wszyscy ci kiwają i są zadowoleni. Jedziesz autem, a wszyscy krzyczą: "Jesteśmy z wami. Obojętnie jak skończycie: czy na pierwszym, drugim, czy trzecim miejscu to i tak będzie bardzo dobry sezon. Grajcie tak dalej" - mówią, więc jaką mamy mieć presję? Presję to mają inne kluby, które wydają więcej pieniędzy. Oni muszą mieć sukcesy. My będziemy przeszkadzać im do końca sezonu. 

Opracowanie: