Piłkarze Wisły Płock nie zdołali wrócić na fotel lidera ekstraklasy. W niedzielnym meczu 10. kolejki przegrali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:2 i prowadzenie utrzymała Legia Warszawa. Do czołówki zbliża się broniący tytułu Lech Poznań - w derbach pokonał Wartę 1:0.

Wisła złapała zadyszkę. "Nafciarze" w czterech pierwszych meczach zdobyli komplet punktów, ale w czterech ostatnich zanotowali remis i trzy porażki. W Lubinie prowadzili od trzeciej minuty, gdy bramkę zdobył Aleksander Pawlak, ale później inicjatywę przejęli "Miedziowi".

W 20. minucie wyrównał Czech Martin Dolezal, a zwycięstwo Zagłębiu zapewnił w 62. Kacper Chodyna. Wisła kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce, którą ukarany został Holender Steve Kapuadi w 82. minucie.

Przed 10. kolejką tyle samo punktów miały Wisła, Pogoń Szczecin i Legia Warszawa. Wygrać zdołała tylko stołeczna ekipa, którą już w piątek pokonała u siebie Miedź Legnica 3: 2, choć po kwadransie przegrywała 0:2.

Dla gości trafili Chilijczyka Angelo Henriquez i Holender Luciano Narsingh. Legię uratowali autor dwóch trafień Serb Filip Mladenovic i Paweł Wszołek.

Pogoń natomiast w sobotę zremisowała na wyjeździe z Cracovią 1:1. Prowadzenie gościom dał Kamil Grosicki (70.), a wyrównał Fin Benjamin Kallman (73.).

Pewna wygrana Rakowa

Legia ma 20 punktów i o jeden wyprzedza Raków Częstochowa. W sobotę podopieczni trenera Marka Papszuna nie dali większych szans Radomiakowi Radom. Wprawdzie przez trzy kwadranse Raków nie potrafił sforsować defensywy gości, ale objął prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy - i to nie w byle jaki sposób. Po dalekim podaniu od Greka Stratosa Svarnasa uderzeniem "nożycami" popisał się Fabian Piasecki. Strzał był tak precyzyjny i tak efektowny, że jego koledzy z drużyny złapali się za głowy.

Tuż po przerwie prowadzenie podwyższył sam Svarnas, a wynik na 3:0 ustalił Hiszpan Ivi Lopez (52.).

Lech lepszy w Derbach

Na siódme miejsce awansował Lech, który do lidera traci sześć punktów i także ma mecz zaległy. Zwycięstwo w derbach dał mu w 53. minucie Portugalczyk Afonso Sousa.

Mistrzowie Polski po fatalnym starcie rozgrywek wreszcie prezentują się lepiej. "Kolejorz" w czterech pierwszych meczach zdobył tylko punkt, a w ostatnich pięciu aż 13.

Derby były wyjątkowe. Warta na co dzień mecze w roli gospodarza rozgrywa w Grodzisku Wielkopolskim, ale Lecha podjęła na Stadionie Miejskim, czyli... jego własnym obiekcie. Oba kluby na ten ruch zdecydowały się już w sierpniu. Wszystko dlatego, że derby cieszą się dużym zainteresowaniem kibiców, a obiekt przy ulicy Bułgarskiej jest znacznie pojemniejszy, co ma zapewnić większy zysk. Przewidywania się sprawdziły, bo na trybunach zasiadło blisko 19 tysięcy widzów.

W trzecim niedzielnym meczu Górnik Zabrze wygrał w Kielcach z Koroną 2:1. Na gola Jakuba Łukowskiego dla gospodarzy dwoma trafieniami odpowiedział Japończyk Kanji Okunuki. Zabrzanie tym samym przerwali serię pięciu meczów bez zwycięstwa.

Trzy bramki Widzewa

Uwagę zwraca piąta w tabeli lokata Widzewa Łódź. Beniaminek w sobotę odniósł czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu meczach. Tym razem był lepszy na wyjeździe od Stali Mielec, którą pokonał 3:0 po golach Hiszpana Jordiego Sancheza, Dominika Kuna oraz Jakuba Sypka. Widzew traci do Legii cztery punkty.

W meczu zamykającej tabelę Lechii z Jagiellonią Białystok w Gdańsku gospodarze dwukrotnie przegrywali, ale odrabiali straty dzięki bramkom Flavio Paixao. W zakończonym remisem 2:2 spotkaniu Portugalczyk, który w poniedziałek skończy 38 lat, powiększył do 105 goli dorobek strzelecki w ekstraklasie.

W piątkowym spotkaniu inaugurującym tę kolejkę Piast zremisował w Gliwicach ze Śląskiem 1:1.