Dziś na kolarzy czeka najtrudniejszy etap w tegorocznej edycji Tour de France. Na 181,5-kilometrowej trasie dziewiątego odcinka z Nantua do Chambery znajduje się aż siedem górskich premii, w tym trzy najwyższej kategorii.

Jest co jechać - tak niedzielną trasę podsumował Rafał Majka na swoim profilu na Facebooku.

Kolarz grupy Bora-Hansgrohe w klasyfikacji generalnej zajmuje 10. miejsce, a do prowadzącego Brytyjczyka Chrisa Froome'a (Sky) traci 1.01. Celem Polaka jest ukończyć "Wielką Pętlę" w najlepszej piątce. Na razie nie miał problemów z utrzymywaniem tempa najlepszych rywali.

Już od startu zawodników czeka 11-kilometrowy podjazd, ale jeszcze nie tak stromy, jak późniejsze. Premie górskie najwyższej kategorii znajdują się na 68., 91. i 156. kilometrze. Po ostatniej do mety pozostanie jeszcze 16 km, na które głównie składa się zjazd i płaski fragment.

Pokonanie każdego z tych najtrudniejszych podjazdów zajmie po około półgodziny. Spodziewam się sporych zmian w 'generalce' - podkreślił broniący tytułu Froome.

Później kolarzy czeka chwila wytchnienia. Poniedziałek jest dniem wolnym, a na wtorek i środę zaplanowano płaskie etapy.