Nawet 30 euro za jeden dzień pobytu nad włoskim morzem musi zapłacić spragniona słońca i wody osoba. Włoskie plaże niestety nie należą do najtańszych w Europie, ale mimo wysokich cen, są one wypchane po brzegi.

Pod gołym niebem przy dużym upale trudno wytrzymać. Nagrzany piasek nawet przez gruby ręcznik praży niemiłosiernie. Trzeba więc wypożyczyć parasolkę za 4 euro i leżak za kolejne 5 euro.

Kąpiel w morzu i wypoczynek na plaży wzmaga pragniein i apetyt. Za półlitrową butelkę wody mineralnej zapłacimy we Włoszech ok. 1,5 euro, a za kanapkę – 2 euro. Mała czarna kawa to wydatek ok. 70 eurocentów. Jeżeli będziemy chcieli zjeść i wypić przy stoliku – musimy doliczyć do rachunku 1 euro więcej.

Jeżeli w czasie naszego pobytu na włoskich plażach, będziemy chcieli popływać wodnym rowerem lub łódeczką, musimy przygotować się na kolejny spory wydatek - odpowiednio 10 i 5 euro.

W niektórych miejscach będziemy musieli dodatkowo zapłacić za samo wejście na plażę (od 2 do 6 euro).

Nie pozostaje więc nic, jak tylko trzymać się za kieszeń i rozsądnie kalkulować wydatki. Mimo wysokich cen, włoskie plaże i tak są wypchane po brzegi.

Kalkulację jednodniowego pobytu na włoskich plażach przygotowała nasza korespondentka Agnieszka Milczarz: