Andrzej Bargiel w środę o godz. 18.15 polskiego czasu rozpoczął wspinaczkę na Manaslu (8156 m). Po wejściu na szczyt planuje zjazd na nartach do bazy na 4800 m. Utrudnieniem jest jednak porywisty wiatr i niska temperatura. Bargiel w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Pałahickim przed startem twierdził, że wierzy w sukces. "Myślę, że jestem mocny i jeżeli tylko pogoda będzie, to będę mógł to zrealizować i ta wyprawa zakończy się sukcesem"

Maciej Pałahicki: Jak ci upływają ostatnie chwile przed atakiem?

Andrzej Bargiel: Wszystko jest w porządku poza tym, że pogoda troszeczkę kaprysi, bo pada deszcz w bazie. Wyżej wiatr się wzmaga. Nie wygląda to jakoś super, ale walczymy i po kolacji startuję o dziesiątej miejscowego czasu.

Jak się czujesz? Masz bojowy nastrój?

Tak, zdecydowanie mam. Czuję się dobrze. Myślę, że jestem mocny. Jest to możliwe do zrealizowania. Po prostu potrzebuję pogody przyzwoitej i zobaczymy, jak to będzie.

Miałeś kontakt ostatnio z chłopakami na górze? Oni są w trójce, powyżej trójki (w obozie III- red.)? Jak to u nich wygląda w tej chwili?

Oni czekają w trójce, gotują, odpoczywają. Mają startować o godzinie trzeciej, czwartej nad ranem. Niestety tam wieje u góry i jest zimno, około minus 20 stopni przy silnym wietrze. Tak to wygląda. Czekają na mnie i pewnie jak tam dojdę, to ruszymy wspólnie do góry.

A co mówią prognozy? Ten wiatr ma się uspokajać? Będzie troszkę lepiej, jakieś takie okno pogodowe czy będziesz w trudnych warunkach szedł do góry?

Taka ma być pogoda. Ten wiatr ma być do 50 km/h. Od rana ma być pogoda więc mam nadzieję, że będzie słońce, bo to bardzo dużo daje. Ta temperatura od razu się podnosi. Do tego jakiś słabszy wiatr jest przewidywany za kilka dni więc stwierdziliśmy, że nie marnujemy czasu i próbujemy. Zobaczymy czy się uda.

Czyli teraz wyruszasz samotnie i po ilu godzinach masz nadzieję się spotkać z Darkiem i Grześkiem?

Myślę, że w trójce znajdę się po około 5 godzinach od startu. Tam wspólnie się zobaczymy. Chwilę odpocznę, około godziny, dwóch, napiję się, zjem coś ciepłego i ruszymy do góry.

Uda się, tak jak planowałeś, koło południa być już na szczycie, czy to w tych warunkach będzie trudne do zrealizowania?

Mam nadzieję. Później niż w południe na szczycie to byłoby zbyt niebezpieczne, bo wieczorami zazwyczaj przychodzi mgła i ta pogoda się psuje. Trzeba po prostu być około pierwszej, drugiej na szczycie i jeżeli się nie uda, to trzeba będzie zawracać pewnie, ale jestem dobrej myśli i walczymy. Nie myślę o tym aż tak przyszłościowo. Na razie muszę wystartować z bazy, więc tak to wygląda.

No to czego ci życzyć w takim razie w tych ostatnich chwilach przed wyjściem?

Pogody jak najwięcej i słabego wiatru. To jest najistotniejsze. Myślę, że jestem mocny i jeżeli tylko pogoda będzie, to będę mógł to zrealizować i ta wyprawa zakończy się sukcesem. Proszę o jak najwięcej pogody i o trzymanie kciuków.   

(abs)