Słowaccy ratownicy górscy poinformowali o odnalezieniu ciała polskiego turysty poszukiwanego od kilku dni w Tatrach - poinformował reporter RMF FM Maciej Pałahicki. 55-latek ostatni raz kontaktował się z rodziną w poniedziałek ze szczytu Bystrej.

  • Od wtorku trwały poszukiwania 55-letniego polskiego turysty.
  • Ostatni kontakt zaginionego miał miejsce 20 października, gdy przebywał na szczycie Bystrej.
  • W akcję zaangażowano ratowników z Polski i Słowacji, psy tropiące oraz drony.
  • Ciało turysty odnaleziono w żlebie, około 150 metrów poniżej szczytu.
  • Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

Od wtorku dziesiątki ratowników poszukiwało polskiego turysty po obu stronach granicy. Dzisiaj jego ciało odnaleziono w jednym ze żlebów opadających w kierunki Doliny Gaborowej, ok. 150 metrów poniżej szczytu Bystrej. "Prawdopodobnie doszło do poślizgnięcia się i upadku, w wyniku którego poszukiwana osoba doznała obrażeń śmiertelnych" - piszą słowaccy ratownicy na swojej stronie internetowej.

Tragiczny koniec poszukiwań polskiego turysty

W nocy 20 października słowacka Horska Zachranna Służba została poproszona przez kolegów z polskiego TOPR-u o pomoc w poszukiwaniach 55-letniego Polaka, który ostatni raz kontaktował się z bliskimi w godzinach południowych tego samego dnia ze szczytu Bystrej w Tatrach Zachodnich. 

W akcji brało udział dziesiątki ratowników. Poszukiwania ze strony słowackiej prowadzone były na lądzie oraz z powietrza - za pomocą bezzałogowych statków powietrznych, w tym urządzenia "Lifeseeker". Zaangażowani byli również ratownicy z psami.

Przy niesprzyjającej pogodzie sprawdzano żleby schodzące ze szczytu Bystrej do Doliny Gaborowej i Kamienistej. Od północnej strony Bystrej poszukiwania prowadzone były przez ratowników TOPR-u. 

Niestety, podczas przeszukiwania obszaru Doliny Gaborowej ratownik HZS wraz ze swoim psem znalazł ciało poszukiwanej osoby w jednym ze żlebów, około 150 m poniżej szczytu Bystrej. 

Zwłoki zostały wydobyte z trudnego terenu przy użyciu technik linowych, a następnie przetransportowane na noszach do ujścia Doliny Raczkowej i przekazane funkcjonariuszom słowackiej Policji oraz lekarce dokonującej oględzin.