Dolnośląska i opolska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) zlikwidowały grupę przestępczą, zajmującą się nielegalnym hazardem. Zabezpieczono 64 automaty i zatrzymano 5 osób, które usłyszały zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

Rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu,  Agnieszka Rzeźnicka-Gniadek poinformowała, że funkcjonariusze z dolnośląskiego i opolskiego urzędu celno-skarbowego rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się nielegalnym hazardem. Nielegalne kasyna znajdowały się w Legnicy, Głogowie, Polkowicach, Lubinie, Prochowicach, Osłej i Spalonej.

W akcji wzięło udział 127 funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej. Zatrzymano 5 osób, które usłyszały zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - powiedziała rzecznik.

Funkcjonariusze zlikwidowali 12 punktów, w których urządzano nielegalne gry hazardowe. Zabezpieczono 64 automaty do gier a w nich gotówkę - ok. 100 tys. zł.

Przeszukano także mieszkania oraz magazyny należące do osób, które organizowały nielegalne gry hazardowe. Zabezpieczono ok. 500 tys. zł w gotówce, 50 szt. złotej biżuterii oraz 6 szt. luksusowych zegarków wartych ok. 120 tys. zł. W sumie zabezpieczono mienie podejrzanych w kwocie 2,5 mln zł - przekazała Agnieszka Rzeźnicka-Gniadek.

Czterech zatrzymanych objęto dozorem policyjnym wraz z poręczeniem majątkowym, jak również otrzymali oni zakaz wykonywania działalności w celu organizacji gier na automatach hazardowych, logicznych lub strategicznych.

Prokurator skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie piątego podejrzanego. Za urządzanie nielegalnych gier hazardowych grozi kara grzywny, kara więzienia do 3 lat, albo obie te kary łącznie. Za uczynienie z tego przestępstwa stałego źródła dochodu sąd może wymierzyć karę do 4,5 roku więzienia.

Zarówno organizatorowi nielegalnych gier, jak i właścicielowi lokalu, w którym urządza się nielegalny hazard, grozi kara w wysokości 100 tys. zł od każdego nielegalnego automatu - wyjaśniła rzecznik.