36-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego przez żart o trotylu i bombie w swoim bagażu nie poleciał do Eindhoven. Poza udaremnioną podróżą mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.

36-latek w niedzielę chciał wylecieć z lotniska im. Chopina do Holandii, konkretnie do Eindhoven. Na stanowisku kontroli bezpieczeństwa powiedział, że w swojej podręcznej torbie ma trotyl i bombę.

Po jego słowach zostali wezwani funkcjonariusze grupy interwencyjnej.

Pasażer został odizolowany od pozostałych podróżnych, a następnie - on, jak zarówno jego bagaż podręczny - sprawdzony pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych. Niczego jednak nie znaleziono.

36-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, przeprosił za swoje zachowanie, twierdząc, że to był tylko żart. Ale za ten żart zapłacił słono, bo nie został wpuszczony przez kapitana na pokład samolotu i tym samym nie poleciał do Holandii.