​Jeszcze przez co najmniej 3 miesiące samochody nie przejadą wiaduktem na ul. Marywilskiej w Warszawie. Remontowany obiekt zostanie rozebrany. Mogą korzystać z niego wyłącznie piesi, specjalnie dla nich został zbudowany oświetlony chodnik, który umożliwi dojście do przystanków

Na początku września rozpoczęła się przebudowa ponad 50-letniego wiaduktu w ciągu ul. Marywilskiej, na odcinku pomiędzy ul. Smugową a Kupiecką. W minionych dniach stołeczny Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że podczas rozbiórki części wiaduktu na ul. Marywilskiej "doszło do niekontrolowanego przemieszczenia podpory". Wiadukt został wówczas tymczasowo zamknięty.

Dodatkowe składy, linia zastępcza

Jak mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich, w rejonie prac drogowych wprowadzono dodatkowe składy pociągów i linię autobusową.

Zależało nam na tym, aby przez ten chodnik było przejście z jednej na drugą stronę obiektu, aby mieszkańcy mogli przejść na przystanki autobusowe. Dodatkowo oczywiście jesteśmy w kontakcie z Zarządem Transportu Miejskiego, ZDM wystąpił do Kolei Mazowieckich z prośbą, aby składy kolejowe KM zatrzymywały się na stacji Żerań - tak, aby mieszkańcy mieli lepszą możliwość komunikacyjną w tym trudnym czasie odbudowy wiaduktu na ul. Marywilskiej - mówi Karolina Gałecka.

Jak dodała, "wzmocnione zostały składy SKM, które do tej pory miały 900 miejsc - te składy zostały na tyle wzmocnione, że w godzinach szczytowych będzie 1600 miejsc". Przedstawicielka warszawskiego ZDM podała, że powstała linia zastępcza "Z-76", "po to, żeby mieszkańcy jak najmniej odczuwali te utrudnienia".

"Najpierw ruch wahadłowy"

Jak mówi Rafał Gorczyca z Warszawskiego Przedsiębiorstwa Mostowego, "wznowienie ruchu autobusów i samochodów jest planowane na niewykończonym obiekcie - najpierw ma to być ruch wahadłowy".

Mówimy o 3 miesiącach na uzyskanie przejezdności od momentu całkowitej i skutecznej rozbiórki. Są pewne detale, o których wiele osób nie zdaje sobie sprawy - tak, jak media, nad którymi stoimy, bo w obiekcie idą 4 żyły średniego napięcia, które jest dość istotnym elementem i chyba najbardziej czasotwórczym. Po przełożeniu tego mamy teletechnikę, światłowody - to wszystko trzeba zdemontować ze starego wiaduktu, żeby można było przystąpić do rozbiórki - wyjaśnia Rafał Gorczyca.

Jak dodają drogowcy, wiele zależy od pogody.

Opracowanie: