W najbliższą środę ulicami Warszawy przejdzie marsz przeciwko przemocy. Zostanie zorganizowany po śmierci 25-letniej Lizy, brutalnie zaatakowanej w centrum stolicy.

W środę uczestnicy warszawskiego marszu przeciwko przemocy spotkają się o 18:00 przy ulicy Żurawiej - w miejscu, gdzie doszło do ataku na kobietę. 

Marsz organizuje między innymi Fundacja Kraina. "Nie chcemy się bać, kiedy idziemy same. Lizaweta szła sama. Teraz musimy pójść wszyscy. Potrzebny jest nasz słuszny gniew. Ubierzcie się na czarno, upamiętnijcie Lizawietę, jak czujecie, że będzie najbardziej godnie" - czytamy w poście udostępnionym na Facebooku.

 

Pochodząca z Białorusi 25-latka zmarła w ostatni piątek. Wcześniej przez kilka dni była w stanie krytycznym. Do końca nie odzyskała przytomności. 

Młoda kobieta padła ofiarą brutalnego napadu w centrum Warszawy w niedzielę nad ranem poprzedniego tygodnia. Wracała do domu. 

Została zaatakowana przez zamaskowanego mężczyznę. Napastnik zaszedł ją od tyłu, przyłożył nóż do szyi. Dusząc kobietę i zatykając jej usta siłą zaciągnął do pobliskiej bramy. 

Nagą i nieprzytomną kobietę leżącą na schodach znalazł dozorca i to on powiadomił policjantów - relacjonował później podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji. 

Sprawca został zatrzymany tego samego dnia, kiedy wychodził z budynku, w którym wynajmował mieszkanie. 23-latek był zaskoczony, nie stawiał oporu.

Usłyszał zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. 

W związku ze śmiercią kobiety prokuratura może zmienić postawione 23-latkowi zarzuty.