Prokuratura Okręgowa w Toruniu po trzech miesiącach zakończyła śledztwo w sprawie Zdzisława K., syna Jacka Kurskiego, prominentnego polityka PiS, byłego prezesa TVP. Śledczy skierowali do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia. Na Zdzisławie K. ciąży zarzut trzykrotnego zgwałcenia w 2009 r. w Gdańsku i Danielinie małoletniej Magdaleny N. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
- Syn znanego polityka PiS, Antoni K., został oskarżony o trzykrotne zgwałcenie małoletniej dziewczynki w 2009 roku.
- Antoni K. nie przyznaje się do zarzutów i twierdzi, że jest to atak polityczny wymierzony w jego ojca i prawicę.
- Sprawa była wcześniej umarzana dwukrotnie, ale po zmianie rządu śledztwo zostało wznowione i przekazane do Torunia.
- Sprawdź najważniejsze i najciekawsze wiadomości z kraju i ze świata - wejdź na stronę główną RMF24.pl
Naczelnik I Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu Rafał Ruta poinformował we wtorek (16 grudnia), że akt oskarżenia skierowano do Sądu Rejonowego w Kwidzynie (Pomorskie) z uwagi na miejsce popełnienia zarzucanych czynów.
Mężczyźnie grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności - przekazał prok. Rafał Ruta.
Prokuratura Okręgowa w Toruniu w połowie września przedstawiła synowi polityka PiS, Antoniemu K., zarzut trzykrotnego zgwałcenia w 2009 r. w Gdańsku i Danielinie małoletniej Magdaleny N., która w chwili zdarzenia nie miała ukończonych 15 lat (w trakcie opisywanych przez prokuraturę czynów miała 9 lat). Do przestępstw miało dochodzić m.in. w leśniczówce, gdzie rodziny Kurskich i Magdaleny wspólnie spędzały wakacje.
Prokurator Ruta podkreślił, że Antoni K. nie przyznał się do przedstawionego mu zarzutu i złożył wyjaśnienia, które są sprzeczne z ustaleniami śledztwa. Podczas przesłuchania podejrzany korzystał z pomocy dwóch obrońców. Obecny był także pełnomocnik pokrzywdzonej.
Prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 30 tys. zł, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z obowiązkiem informowania o każdej zmianie miejsca pobytu, zakazu kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną oraz zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów.
Antoni K. stosownie do ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich został zbadany przez biegłych psychiatrów, psychologa i biegłego seksuologa. Uzyskano także pisemną opinię biegłych psychiatrów, psychologa i seksuologa.
Antoni K. w rozmowie z TVN24 powiedział, że nie zrobił nic złego i dołoży wszelkich starań, żeby prawda wyszła na jaw, a całą sprawę ocenił jako atak na polską prawicę i polską rodzinę, atak na jego ojca, który - jak zaznaczył - jest odważnym politykiem prawicy.
Jacek Kurski skomentował sprawę we wrześniu, po tym, gdy prokuratura zdecydowała o przedstawieniu zarzutów Zdzisławowi K. Ocenił, że ta sprawa ma tło polityczne. Na platformie X napisał wówczas:
"Najbardziej boli to, że w swej nienawiści Tusk i jego ludzie nie cofną się nawet przed niszczeniem przypadkowej osoby. Mój syn - młody człowiek, który nigdy nie miał nic wspólnego z polityką - stał się zakładnikiem ich zemsty na mnie. Patrzę, jak aparat państwa depcze jego życie, jego godność, jego przyszłość. To jest okrucieństwo, którego nie wybaczę. Oni dobrze wiedzą, że w tej sprawie nie ma żadnych dowodów, żadnych faktów - a mimo to postanowili złamać mu życie tylko dlatego, że jest moim synem. To nie jest wymiar sprawiedliwości. To jest polityczna egzekucja bezbronnego człowieka".
Wcześniej sprawą Antoniego K. zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, ale śledztwo dwukrotnie było umarzane - 3 sierpnia 2017 r. i 10 czerwca 2019 r. Dopiero po zmianie rządu i przeprowadzeniu audytu uznano, że wcześniejsze decyzje o umorzeniu były przedwczesne.
Sprawa trafiła do toruńskiej prokuratury, która we wrześniu 2024 r. wznowiła śledztwo.


