Ponad 2 promile alkoholu w organizmie miał 70-latek, który w Jedliczu koło Krosna (Podkarpackie) przyjechał swoim autem na policyjne przesłuchanie. Miał złożyć zeznania w sprawie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.

Mężczyzna trafił do aresztu. Jego przesłuchanie odbyło się następnego dnia, bo dopiero wówczas wytrzeźwiał.

W połowie listopada mężczyzna został ujęty przez innych kierowców, kiedy prowadził po pijanemu. Policyjne badanie wykazało wówczas ok. 1,6 promila alkoholu w jego organizmie, czego efektem było zatrzymanie przez funkcjonariuszy jego prawa jazdy - wyjaśnił oficer prasowy komendy miejskiej policji w Krośnie Buczyński.

70-latek w związku z tym zdarzeniem miał się stawić w komisariacie policji w Jedliczu. Policjantka, która miała przesłuchać mężczyznę, zwróciła uwagę, że znajduje się on pod widocznym wpływem alkoholu.

Badanie stanu trzeźwości wykazało ok. 2 promile alkoholu w jego organizmie, co wykluczyło możliwość przeprowadzenia czynności procesowych. Mężczyzna na przesłuchanie przyjechał swoim volkswagenem - poinformował oficer prasowy.

Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał dodatkowy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, a na poczet przyszłej kary zastosowano tymczasowe zajęcie jego samochodu

.