28 stopni - taką temperaturę ciała miała kobieta uratowana przez policjantów w Piszu. Funkcjonariusze znaleźli ją w ustronnym miejscu na rzeką. Gdyby leżała tam dłużej, nie przeżyłaby mroźnej nocy.

Policjanci sierż. Emilia Pławska i st. post. Szymon Zawalich rozpoczęli nocną służbę od sprawdzenia piwnic, pustostanów i ogródków działkowych, gdzie mogliby przebywać bezdomni lub inne osoby potrzebujące pomocy.

Przed północą pod mostem na ul. Rybackiej w Piszu, w miejscu bardzo ustronnym, gdzie nie chodzą mieszkańcy, funkcjonariusze zauważyli, że ktoś leży nad rzeką. Była to kobieta. Nie miała na nogach butów, była trzeźwa, ale wyraźnie przemarznięta i przemoczona.

Z kobietą był utrudniony kontakt i nie potrafiła ona powiedzieć, jak znalazła się w tym miejscu - informuje policja. Według policjantów kobieta wyszła z domu i doznała ataku cukrzycy. Na zewnątrz mogła spędzić nawet kilka godzin.

Policjanci natychmiast okryli kobietę kocem termicznym i wezwali pomoc medyczną. Ratownicy stwierdzili, że kobieta jest schorowana i skrajnie wyziębiona. Jej temperatura ciała wynosiła zaledwie 28 stopni.

O całej sytuacji policja powiadomiła rodzinę kobiety.

Przy bardzo niskiej temperaturze ciała dochodzi do zatrzymania akcji serca, oddechu i utraty przytomności. 

Policjanci apelują: nie przechodźmy obojętnie obok osób leżących na przystankach czy ławkach w parku, zwłaszcza, gdy na zewnątrz panują niskie temperatury. To mogą być osoby chore, nietrzeźwe lub bezdomne potrzebujące naszej uwagi i pomocy. Wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 112.

 

Opracowanie: