Nowe ustalenia w sprawie głośnej ucieczki 25-latka ze szpitala psychiatrycznego w Żurawicy na Podkarpaciu. Okazuje się, że to nie on spowodował poważne obrażenia u strażników więziennych, którzy go eskortowali. Mężczyzna usłyszy zarzuty jedynie za samouwolnienie, a okoliczności zdarzenia bada prokuratura.
- Więcej ciekawych informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
To nie mężczyzna, który uciekł strażnikom więziennym ze szpitala psychiatyrycznego w Żurawicy na Podkarpaciu, spowodował ich obrażenia.
Jak dowiedział się reporter RMF FM, 25-latek będzie miał postawione zarzuty dotyczące jedynie samouwolnienia.
Podejrzany o znęcanie się nad rodziną i będący pod ekskortą strażników uciekł ze szpitala w zeszłym tygodniu. W trakcie ucieczki poważnie ranni zostali funkcjonariusze.
Z ustaleń śledczych wynika, że strażnicy sami poważnie zranili się w rozbitych przez podejrzanego szklanych drzwiach, gdy podjęli próbę zatrzymania go. Głębokie rany cięte były na tyle poważne, że nie mogli kontynuować pościgu.
Uciekiniera po kilkunastu godzinach zatrzymano w powiecie łańcuckim.
Mężczyzna ma usłyszeć zarzuty z początkiem nowego roku. Będzie to rozszerzenie zarzutów w toczącym się już wobec niego postępowaniu o znęcanie się nad partnerką i dzieckiem.
Z kolei wszczęte zostanie inne śledztwo, które wyjaśni okoliczności ucieczki.
Przesłuchani już strażnicy, a także personel medyczny, przekonują, że nie doszło do złamania szpitalnych procedur postępowania z podejrzanymi, a funkcjonariusze mieli dopełnić wszelkich obowiązków.


