9 osób rannych i ponad 760 uszkodzonych budynków – to województwo łódzkie w liczbach po przejściu wichur i trąb powietrznych. W Smaszkowie koło Sieradza 50 budynków jest uszkodzonych, a z tego 27 to domy.

Drugiego dnia po przejściu przez wieś Smaszków trąby powietrznej ogrom zniszczeń jest jeszcze wyraźniej widoczny. Dla mieszkańców najważniejszy jest prąd, dlatego od rana najciężej pracowały ekipy energetyków, którzy musieli zacząć od wymiany 10 połamanych, żelbetowych słupów na nowe. Konieczne było odtworzenie także około 400 metrów linii energetycznych.

Dostęp do prądu był najważniejszy dla mieszkańców, bo nieliczni tylko mogli zasilać lodówki z agregatów prądotwórczych. Energetycy zapewniali, że najpóźniej w sobotę, wieś będzie miała przywrócone zasilanie.

Gdy monterzy pracowali nad prądem, ludzie skupiali się na tym, żeby zniszczone budynki przygotować na zapowiadany silny wiatr. Niektórzy przybijali deski w miejsce dachu; inni drewnianymi płytami zakrywali wybite okna, żeby uszczelnić dom. Takie zabezpieczenie pozwalało też mieć nadzieję, że kolejny silny wiatr nie dostanie się pod spód nadwątlonego dachu i nie poderwie go do góry.

We wsi cały czas było słychać dźwięki wielkich porządków. W ruch poszły młotki, piły spalinowe i koparki - w ten sposób mieszkańcy Smaszkowa spieszyli się, aby jak najlepiej zabezpieczyć domy, przechowalnie, stodoły, z których trąba powietrzna pozrywała dachy. Tylko w tej, jednej miejscowości uszkodzonych jest 50 budynków (w tym 27 domów).

Przy takiej skali zniszczeń, we wsi potrzebna jest każda par rąk do pomocy. Ludzie wywożą gruz, połamane deski z więźby dachowej; zbierają blaszane dachy porwane na kawałki i tną grube konary przewróconych drzew. Niepokoi ich też nadchodząca noc z silnym wiatrem.

Oprócz Smaszkowa, w gminie Błaszki ucierpiało jeszcze 7 wsi: Kamienna, Brzozowiec, Wójcice, Lubanów, Sarny, Gruszczyce i Aleksandria.

Pierwsze wypłaty zasiłków z opieki społecznej - po 6 tys. zł dla właściciela uszkodzonego domu - powinny być w przyszłym tygodniu. Gminna komisja do szacowania strat pracuje od czwartku i w piątek większość gospodarstw w Smaszkowie już była po oględzinach.