63-latka z pow. oświęcimskiego w woj. małopolskim, straciła ponad 200 tys. zł. Została oszukana metodą "na amerykańskiego żołnierza". Oszust podawał się za weterana, stacjonującego w stolicy Iraku, w Bagdadzie.

Weteran z Iraku okazał się złodziejem

Pod koniec 2022 roku z seniorką w mediach społecznościowych skontaktował się mężczyzna, który podawał się za żołnierza amerykańskiej armii, stacjonującej na misji pokojowej w Bagdadzie. Pisał, że jest tam od trzech lat.

Kontakt z 63-latką utrzymywał przez około rok. Regularną korespondencją zdobywał jej zaufanie. Następnie poprosił o pożyczkę na leczenie oraz załatwienie formalności związanych z wyjazdem.

Oszust zapewniał kobietę, że odda jej pieniądze, jak tylko uda mu się wyjechać z Bagdadu. 63-latka zaufała "żołnierzowi" i przelała na jego konto ponad 200 tys. złotych. Większość stanowiły jej własne oszczędności, lecz część z tych środków uzyskała dzięki kredytowi. Kiedy kobieta dowiedziała się, że została okradziona, powiadomiła policję.

Jak się okazuje, cyberprzestępstwa są bardzo trudne do wyśledzenia. Oszust jest cały czas poszukiwany. Oświęcimska policja sprawdza teraz numery telefonów, konta społecznościowe oraz wszystkie portale, którymi 63-latka kontaktowała się z mężczyzną.

Poza byciem ofiarą kradzieży, seniorka musi teraz sama spłacać zaciągnięte pożyczki.

Przestępcy, jeśli zostanie załapany, za oszustwo i kradzież pieniędzy, grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Policja apeluje o ostrożność

Małopolscy policjanci ostrzegają przed oszustami działającymi w internecie. Sprawcy najczęściej podają się między innymi za policjantów, inwestorów, amerykańskich żołnierzy czy pracowników platform wiertniczych. Tworzą od podstaw swoją internetową tożsamość. Opisując swoje życie, próbują wzbudzić litość u ofiary. Narażone na takie oszusta są zwłaszcza osoby samotne.

Oszustwa w cyberprzestrzeni są bardzo trudne do wykrycia. Mimo posiadania zasobów, służby muszą mierzyć się z przestępcami, posiadającymi doświadczenie w poruszaniu się po internecie czy zacieraniu swoich śladów.

Funkcjonariusze dodają, że jeśli jesteśmy świadkami podejrzanej znajomości np. naszych dziadów, powinniśmy zgłosić tę sprawę na policję.