Okres, gdy grał w piłkę, to był złoty czas dla polskiego futbolu. Uznaje się go za jednego z najlepszych polskich graczy lat 20. XX wieku. W całej swojej karierze rozegrał łącznie 454 spotkania, wliczając towarzyskie, uzyskując 476 goli. Był reprezentantem Polski, trenerem, kapitanem związkowym. Powstał film dokumentalny o Józefie Kałuży, piłkarzu Cracovii. W drugi dzień Bożego Narodzenia będzie miał swoją premierę.

Film pt: "Józef Kałuża - legenda wiecznie żywa" powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Sportowa Kultura. Jego twórcom udało się wykonać ogromną pracę faktograficzną. Dotarli do ogromnej liczny dokumentów, fotografii, artefaktów do tej pory nie znanych i nie fotografowanych. Film powstał dzięki publicznej zbiórce, a fani historii sportu i Józefa Kałuży błyskawicznie zrzucili się na koszty.

Józef Kałuża był jednym z najwybitniejszych polskich piłkarzy. Urodził się w lutym 1896 w Przemyślu, zmarł 11 października 1944 w Krakowie. Występował w Barwach Cracovii a także barwach reprezentacji. To z nim w składzie reprezentacja Polski odnosiła historyczne sukcesy w 1938 roku. Podczas mundialu rozegrano mecz z Brazylią, w którym walczyliśmy jak równy z równym. Porażka 4:5 nastąpiła dopiero po dogrywce.

Mówiło się o nim, że jest to Maradona z Podgórza, że miał oczy dookoła koszulki. Grał tak wybitnie i tak fenomenalnie, że w tamtych czasach nikt w ogóle nie miał pojęcia, że tak można grać. Jego podania, jego strzały, dryblingi, które wtedy nazywano wózkowaniem były czymś, czego polski futbol nie widział. A trzeba pamiętać, że Kałuża debiutował jako szesnastolatek i nikt nie spodziewał się, że w ogóle takie chuchro, taki mały chłopak potrafi takie cuda z piłką wyczyniać - mówi współautor filmu Tomasz Gawędzki.

Józef Kałuża położył podwaliny pod polską myśl szkoleniową. To od niego kolejne pokolenia trenerów uczyły się trenerskiego fachu. Napisał nawet podręcznik: Zasady gry w piłkę nożną. Niestety w stolicy, do której zawiózł rękopis, wybuchło Powstanie Warszawskie i rękopis zaginął. Twórcom filmu udało się natomiast odzyskać ręczne notatki.

Udało się także, dotrzeć do córki Józefa Kałuży. Porozmawiał z nią Tomasz Gawędzki jeszcze podczas pisania książki o historii Cracovii. Wówczas miała 92 lata, ale niesamowicie jasny, wciąż otwarty umysł. Choć była już mocno schorowana i przykuta do łóżka, jej wiedza i pamięć robiły niesamowite wrażenie. Wielka kibicka Manchesteru United. W wieku 92 lat rozpoczynała dzień od przeglądanie prasy sportowej i zawsze pytała jak jej Manchester  - wspomina Gawędzki. Wiele rzeczy udało się wtedy sprostować. Wyjaśniła przyczynę śmierci swojego ojca, o której nieprawda była przez lata powielana przez różnych dziennikarzy.

Film będzie można obejrzeć w serwisie Youtube. Premiera 26 grudnia.