​O buncie wyrażanym w czasach PRL poprzez muzykę opowiada nowa wystawa w krakowskim Muzeum Nowej Huty. Wśród eksponatów są przedmioty związane z artystami. Zwiedzając ekspozycję, można też sporo dowiedzieć się o tym, co nie podobało się ówczesnym władzom w twórczości artystów.

Na ekspozycję trafił m.in. puchar zdobyty przez zespół Krzysztofa Komedy na pierwszym polskim festiwalu jazzowym, gitara Muńka Staszczyka, czapka Tomka Budzyńskiego i makiety zinów (czasopism muzycznych) wydawanych przez Krzysztofa Grabowskiego. Są także teksty znanych piosenek opatrzone pieczątkami cenzury, która sprawdzała, czy autorzy nie umieścili w swoich utworach treści niewygodnych dla władzy. 

Wśród eksponatów jest sprzęt grający z czasów PRL. W muzeum można także posłuchać piosenek i potańczyć.  Odwiedzający wystawę dowiedzą się m.in. tego, które gatunki muzyczne nie podobały się socjalistycznym władzom. Wśród nich był jazz.

Starano się w jakiś sposób wyrugować jazz z przestrzeni publicznej, ponieważ jazz był kojarzony jednoznacznie ze Stanami Zjednoczonymi, czyli z imperialistami - mówi kurator wystawy Zbigniew Semik i dodaje, że członkowie Związku Młodzieży Polskiej starali się zwalczać "obcy" gatunek muzyki. Wchodzili do miejsc, gdzie grano jazz i rozbijali płyty młotkami.

Autorzy wystawy przypominają też o nieprzyjemnościach, na które narażali się mężczyźni noszący długie włosy. Zdarzały się tzw. postrzyżyny. Milicjanci wyciągali z restauracji czy z miejsc spotkań ludzi, którzy mieli dłuższe włosy i oni byli przymusowo strzyżeni albo odsyłani do poradni chorób wenerycznych - mówi Semik.

Wystawa "Bunt w systemie. Muzyczne przestrzenie wolności 1945-89" w Muzeum Nowej Huty będzie czynna przez rok.