Borykający się z problemami kadrowymi piłkarze ręczni Industrii Kielce w czwartkowym meczu Ligi Mistrzów wystąpią bez jednego z zawodników. W starciu z norweskim Kolstad Handball zabraknie Szymona Sićki, który nie pojawi się już w tym sezonie na parkiecie.

Szymon Sićki doznał kontuzji podczas poniedziałkowego meczu polskiej ekstraklasy, w którym Industria zmierzyła się z Gwardią Opole. Sićko w 12. min spotkania poślizgnął się podczas oddawania rzutu i upadł na parkiet. Badania przeprowadzone w opolskim szpitalu wykazały, że doszło do urazu lewego stawu kolanowego.

Podczas interwencji zobaczyłem zmianę lokalizacji rzepki. Noga została usztywniona. Zawodnik przeszedł w szpitalu badania RTG, USG i tomografię komputerową. Te badania wykazały najcięższy uraz więzadłowy kolana, czyli uszkodzenie więzadła właściwego rzepki. Jeszcze zobaczą to lekarze w Kielcach. Jesteśmy już w kontakcie z jednostkami operacyjnymi, którzy przeprowadzą ewentualny zabieg - powiedział klubowy fizjoterapeuta Bartosz Zagniński.

W najbardziej optymistycznym scenariuszu Sićko będzie pauzował w grze przez pięć, sześć miesięcy. W najgorszym razie przerwa potrwa nawet dziewięć miesięcy.

Szymon przyzwyczaił nas do tego, że jest niezbędnym zawodnikiem na atakowanej połówce. Zawsze mogliśmy liczyć na jego rzuty z drugiej linii. Nie możemy o nim zapomnieć, ale musimy zmienić myślenie w planie treningowym. Jego pozycje obsadzimy innymi graczami. Są zdrowi środkowi rozgrywający, którzy tam mogą zagrać. Żartowaliśmy nawet, że Dylan Nahi też może tam wystąpić. Tylko kto wtedy będzie grał na kole? - mówił II trener Industrii Krzysztof Lijewski.

Dla kielczan to plaga kontuzji

To kolejne osłabienie kieleckiej drużyny, która praktycznie od początku sezonu boryka się z problemami kadrowymi. Kibice nie zobaczą już prawdopodobnie na parkiecie Egipcjanina Hassana Haddaha, kontuzjowani są również Arciom Karalek, Nicolas Tournat i Tomasz Gębala, a Benoit Kounkoud jest nadal zawieszony przez klub. Wszystkie te urazy sprawiły, że w drużynie na pozycjach lewego rozgrywającego i kołowego nie ma ani jednego w pełni zdrowego zawodnika.

Nie zamierzamy płakać i załamywać rąk. Musimy być nadal jednym zespołem. Kontuzja jednego zawodnika jest potencjalnym szczęściem dla drugiego. Może teraz na lewym rozegraniu odpali Michał Olejniczak. Obecnie sprawdza się na środku obrony - podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa.

Chwalony przez byłego reprezentanta kraju Olejniczak w tym sezonie został wrzucony na głęboką wodę. 23-letni środkowy rozgrywający wobec takiej plagi kontuzji musi sobie radzić także na środku obrony i zbiera pochlebne recenzje.

To jest taki przyspieszony kurs. Gra na środku obrony jest ciężkim zadaniem. Polega przede wszystkim na zaufaniu do drugiego i trzeciego obrońcy, którzy stoją obok mnie. Momentami się gubię, ale staram się znaleźć nić porozumienia. Wszystko opiera się na sprawnej komunikacji i przekazywaniu obrotowego. Tu trzeba bronić wszystko: jeden na jeden, rzut z dziewięciu metrów, stawiać blok - tłumaczył Olejniczak, który będzie teraz występować też na lewym rozegraniu.

Przyzwyczaiłem się, że kiedy trzeba występuję na wielu pozycjach. Grałem już na lewym skrzydle, na każdym rozegraniu, na kole. Trzeba odnaleźć się w każdej sytuacji - dodał rozgrywający Industrii.

W tym sezonie tylko kilku zawodników kieleckiej drużyny nie zmagało się z poważnymi urazami. Arkadiusz Moryto przez trzy miesiące leczył kontuzjowany bark.

Mnie się upiekło, Szymonowi chyba nie. Ten dzień po jest bardzo trudny. Trzeba go przetrwać, podobnie jak resztę sezonu. Czasami mniej znaczy więcej. Szymonowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, aby rehabilitacja przebiegła po jego myśli - powiedział prawoskrzydłowy Industrii, mistrza Polski.

Ważą się losy Industrii w lidze mistrzów

Teraz przed kielecką drużyną arcyważny mecz z norweskim Kolstad. Jeśli kielczanie zdobędą w tym spotkaniu przynajmniej punkt, awansują do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Rywale aby myśleć o najlepszej "szesnastce" muszą wygrać.

Trener Dujszebajew zawsze powtarza, że dopóki ma sześciu zawodników w polu i bramkarza, to nasza drużyna może walczyć z każdym. Podpisuję się pod tymi słowami, tym bardziej, że w czwartek będziemy mieć siedmiu zawodników w polu, tym dodatkowym będą nasi kibice. Ich wsparcie będzie nam w tym pojedynku jeszcze bardziej potrzebne - zaznaczył popularny "Lijek".

Mecz Industrii z Kolstad Handball rozpocznie się w kieleckiej Hali Legionów w czwartek o godz. 18.45.