Oszustwa, wyłudzenia i kradzieże nawet 1 miliona złotych. Tyle miał stracić starszy mieszkaniec Łomży (Podlaskie), który otrzymał wygraną na loterii i stracił ją w wyniku przestępczych działań. Zatrzymano pięć osób, szósta jest poszukiwana.
Nawet około miliona złotych mógł stracić starszy mieszkaniec Łomży wskutek m.in. oszustw, wyłudzeń i kradzieży. Wśród podejrzanych jest m.in. kobieta, która przekonała go, że darzy go uczuciem i wyłudziła pieniądze na rzekome leczenie córki.
Część podejrzanych to jego znajomi z okresu sprzed wygranej. Pozostałe poznał później.
Wszczęte po anonimowym zawiadomieniu śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Łomży. Obejmuje ono okres od sierpnia 2024 r. do stycznia tego roku. Zatrzymanych zostało dotąd pięć osób, szósta jest poszukiwana. Trzy osoby są tymczasowo aresztowane, wobec kolejnej wniosek trafił w piątek do sądu - poinformowała szefowa łomżyńskiej prokuratury Małgorzata Kosiorek-Soboń.
Zarzuty dotyczą działania, wspólnie i w porozumieniu, w różnych konfiguracjach sześciu osób (czterech mężczyzn i dwóch kobiet). Wśród przestępstw jest wymuszenie rozbójnicze połączone z pozbawieniem wolności na dłużej niż siedem dni, gdy sprawcy grozili mężczyźnie, bili go i zmusili w ten sposób do wypłaty z banku i przekazanie im w gotówce nie mniej niż 200 tys. zł.
Nie mniej niż 250 tys. zł poszkodowany stracił m.in. w taki sposób, że kobieta, która zapewniała go o bliskiej relacji, przekonała go, że jej córka jest ciężko chora i potrzebne są pieniądze na leczenie. W tym przypadku chodzi o wykorzystanie zależności psychicznej, a w istocie o nakłonienie do wypłaty kolejnych pieniędzy, ale też o zakup złota czy sprzętów rtv i AGD. Są też zarzuty przywłaszczenia mienia - kolejnych sum pieniędzy i samochodu. Kilka osób objął też zarzut przywłaszczenia różnych dokumentów 70-latka.
Pokrzywdzonym w tej sprawie jest starszy człowiek żyjący w ubóstwie, który otrzymał wygraną na loterii i w wyniku przestępczych działań różnych osób został pozbawiony tej wygranej prawie w całości. Przewidujemy, że to mogłaby być kwota nawet ok. 1 mln zł - dodała prok. Kosiorek-Soboń.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia tych przestępstw było anonimowe. Po sprawdzeniu tej sytuacji zebrane dowody pozwoliły postawić zarzuty sześciu osobom. Podejrzani nie przyznają się, złożyli wyjaśnienia, ale - w ocenie śledczych - są one sprzeczne z dowodami.


