Zwycięstwo Justyny Kowalczyk w Kuusamo w sprincie techniką klasyczną inaugurującym Puchar Świata w biegach narciarskich ocenione zostało w Skandynawii jako "dominujące". Natomiast występ Norweżek uznano za "masową porażkę".

"Kowalczyk w drugiej części finału pokazała na ostatnim podbiegu swoją siłę i zdecydowanie wygrała" - skomentowała norweska telewizja NRK. "Bjoergen wygrywając kwalifikacje wydawała się być w świetnej dyspozycji, lecz już w ćwierćfinale odpadła z dalszej walki" - przypomnieli dziennikarze.

Kanał TV2 podkreślił, że "Bjoergen nie udało się awansować do półfinału nawet z czasem jako lucky loser. Zdając sobie sprawę z tego, że właśnie straciła szansę na trzecie zwycięstwo w sprincie w Kuusamo, wyraźnie rozdrażniona wchodziła do budki smarowniczej, a komentarzem z jej strony było tylko jedno słowo: Cholera!".

"Siedem naszych biegaczek przeszło przez kwalifikacje, lecz później odpadały jedna pod drugiej. Kowalczyk natomiast spokojnie przechodziła przez kolejne fazy zawodów. Na ostatnim podbiegu finału włączyła pełny gaz i z łatwością wygrała" - skomentował dziennik "Dagbladet".

"Zdecydowane zwycięstwo Justyny Kowalczyk, która zdeklasowała rywalki i w komfortowy sposób wygrała finał" - ocenił natomiast norweski dziennik "Verdens Gang".

Również szwedzkie media chwalą Polkę i zaznaczają, że żadna biegaczka ze Skandynawii nie znalazła się na podium.

Komentatorzy telewizji SVT zachwycali się siłą Kowalczyk na podbiegu, a odpadnięcie Bjoergen nazwali "sensacyjnym".

Dziennik "Expressen" ocenił z kolei, że Kowalczyk bez problemu kontrolowała przebieg finału. "Pod jego koniec z łatwością rozbiła całą stawkę w puch" - napisano.

(j.)