Dobrym przyjacielem i sojusznikiem Stanów Zjednoczonych nazwał prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka były wiceprezydent USA Dick Cheney. Zaapelował do administracji Baracka Obamy o ostrożne działania w związku z niepokojami w tym regionie.

Dzień wcześniej prezydent Obama zasugerował, aby Mubarak, wprawdzie nie natychmiast, ale opuścił urząd, by dać Egiptowi możliwość pokojowej transformacji.

Cheney uważa, że zbyt mocne naciski na Mubaraka mogą dać odwrotny skutek.

Właśnie dlatego dyplomacja prowadzona jest w zaciszu. Są powody, aby zachować dyskrecję. Sądzę, że prezydent Mubarak powinien być traktowany tak, jak na to zasługiwał przez lata, gdyż był dobrym przyjacielem - powiedział były amerykański wiceprezydent na uroczystości setnej rocznicy urodzin prezydenta Ronalda Reagana.

Cheney przypomniał, że Mubarak umożliwił amerykańskiemu lotnictwu działania w regionie w wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku i wysłał egipskie oddziały do walki u boku sił USA przy oswobodzeniu Kuwejtu.

Jest dobrym człowiekiem, dobrym przyjacielem i sojusznikiem USA. Powinniśmy o tym pamiętać - podkreślił Cheney.

W Kairze, Aleksandrii i innych miastach Egiptu od 12 dni trwają masowe demonstracje, których uczestnicy domagają się natychmiastowego ustąpienia prezydenta Mubaraka.