Były niezależny kandydat na prezydenta Szymon Holowania ocenił, że gdyby znalazł się w II turze wyborów z prezydentem Andrzejem Dudą, wygrałby je. Stwierdził też, że jego ruchowi - Polska 2050 - bliżej jest do ewentualnych koalicji na poziomie lokalnym, z komitetami samorządowymi, niż z partiami.

Hołownia, jako niezależny kandydat na prezydenta, uzyskał w tegorocznych wyborach trzeci wynik, zdobywając 13,87 proc. głosów. W drugiej turze znaleźli się kandydat PO Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda, który uzyskał reelekcję. Tuż po pierwszej turze wyborów Hołownia zapowiedział powstanie stowarzyszenia o nazwie Polska 2050.


Pytany w poniedziałek przez "Rzeczpospolitą", czy wygrałby wybory prezydenckie, gdyby znalazł się obok prezydenta Andrzeja Dudy w II turze, odpowiedział: tak. Pytany zaś, czy Platforma Obywatelska mogła postawić na kandydata bezpartyjnego, zamiast wystawiać swojego przedstawiciela również odpowiedział twierdząco. Jak dodał, "tym bardziej, że to jej kładliśmy na stole, wraz z wynikami badań, które dobitnie to potwierdzały".

"Jarosław Kaczyński otworzył PO furtkę do wymiany kandydata nie po tym, jak usłyszał któreś moje płomienne przemówienie, tylko, jak zobaczył to, że mamy biura w 17 miastach. Jako stary, partyjny działacz wiedział, że znaczy to, iż tworzy się coś poważnego i łatwiej będzie pójść w (...) polaryzację" - oceniał, odnosząc się do przełożenia wyborów prezydenckich z 10 maja i możliwości startu w wyborach w nowym terminie niezarejestrowanych wcześniej kandydatów. Wcześniej kandydatką PO na prezydenta była Małgorzata Kidawa-Błońska.

"Tak, myślę, że miałbym większe szanse na wygranie w II turze z Andrzejem Dudą. Tak, myślę, że zabrakło wyobraźni obywatelskiej, politycznej, jaką teraz wszystkie partie opozycyjne zaczęły po kampanii prezentować, zabrakło koncyliacyjności" - dodał Hołownia.

Bliżej do koalicji lokalnych niż partyjnych

Zaznaczył też, że nie sądzi, aby mógłby razem z Trzaskowskim współtworzyć nowy ruch obywatelski. "Ja się nie wybieram ani do Platformy, ani do żadnej jej emanacji" - zapewnił. "Jeżeli Rafał Trzaskowski zdecydowałby się - na co jednak się nie zanosi - nie być jednym w trzech osobach, czyli prezydentem Warszawy, wiceprzewodniczącym Platformy i szefem jakieś nowej, bliżej nieokreślonej struktury, tylko rzeczywiście wyjść z miejsca, w którym jest i stworzyć coś nowego, to ja bardzo chętnie będę z nim rozmawiał" - oświadczył.

Hołownia ocenił również, że ewentualne wspólne listy z PO czy KP PSL w przyszłych wyborach nie służyłyby jego ruchowi. "Takie konglomeraty się rzadko udają, każda ze stron traci przy tym tożsamość" - stwierdził. Zastrzegł jednak, że ewentualne porozumienie mogłyby dotyczyć konkretnych punktów programowych.

"Nam - jeżeli już - jest dużo bliżej do jakichś ewentualnych koalicji lokalnych, samorządowych. Jest wiele fantastycznych samorządowych ruchów w Polsce" - zaznaczył. Jak dodał, jego ruch prędzej budowałby "coś" z komitetami samorządowymi, niż - jak powiedział - "z namaszczonymi przez partyjne centrale działaczami, którzy przenoszą spór polityki centralnej na sprawy lokalne".