Najwyższa Izba Kontroli podała na Twitterze, że jej urzędnicy rozpoczęli kontrolę w sprawie wyborów korespondencyjnych, do których miało dojść 10 maja. Nie podano, gdzie dokładnie weszli kontrolerzy.

"Kontrolerzy NIK rozpoczęli dzisiaj kontrolę doraźną działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem wyborów na Prezydenta RP zarządzonych na dzień 10 maja 2020 roku z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego" - czytamy w komunikacie NIK-u. Wyniki prac zostaną opublikowane po zakończeniu kontroli.

Wybory-widmo

Przypomnijmy, żę zgodnie z konstytucyjnym terminem, wybory prezydenckie miały odbyć się 10 maja tego roku. Z powodu epidemii koronawirusa i wprowadzonych obostrzeń, głosowanie miało w całości przebiegać korespondencyjnie. Przeprowadzeniem wyborów miała zająć się nie Państwowa Komisja Wyborcza a Poczta Polska razem z nadzorującym ją ministerstwem aktywów państwowych. Polecenie przeprowadzenia wyborów wydał za to premier Mateusz Morawiecki.

Opozycja protestowała zarówno przeciwko terminowi wyborów, jak i formule ich przeprowadzenia. Senat wykorzystał maksymalny czas przysługujący mu na rozpatrzenie sejmowej ustawy. Chociaż do końca nie było wiadomo, czy wybory prezydenckie odbędą się w terminie Poczta Polska przystąpiła do przygotowań - między innymi druku kart do głosowania korespondencyjnego.

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę dopiero 8 maja - na dwa dni przed planowanymi wyborami. Brak ustawy nie przeszkadzał jednak władzy w przygotowaniach - Jacek Sasin jeszcze w kwietniu zapewniał, że druk kart wyborczych trwa i wszystko będzie gotowe na 10 maja.

Ostatecznie do wyborów nie doszło.Te ostatecznie odbyły się 28 czerwca w tradycyjny sposób. Tylko w dwóch gminach w Polsce głosowano korespondencyjnie.