W sylwestrową noc w wielu chińskich miastach nie rozbłysną fajerwerki - lokalne władze odwołały masowo plenerowe imprezy i pokazy sztucznych ogni, tłumacząc decyzję np. "siłą wyższą" i względami bezpieczeństwa. Oficjalne komunikaty nie precyzują przyczyn, co wywołało falę spekulacji w internecie.

  • Wiele chińskich miast odwołało sylwestrowe imprezy i pokazy fajerwerków, powołując się np. na "siłę wyższą" i niejasne względy bezpieczeństwa.
  • Decyzje lokalnych władz wywołały rozczarowanie użytkowników chińskich portali społecznościowych.
  • Pojawiły się spekulacje, że prawdziwym powodem jest brak funduszy w zadłużonych samorządach lub obawy przed tłumami.
  • Więcej ważnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Szczególną uwagę obserwatorów przykuł komunikat organizatorów popularnego pokazu fajerwerków w dzielnicy artystycznej Qingyifang Yunlang w Changchun, stolicy prowincji Jilin w północno-wschodnich Chinach.

"Chcieliśmy uhonorować was fajerwerkami w ostatnich chwilach 2025 roku, ale z powodu siły wyższej i czynników, które musimy uszanować, ta obietnica złożona nocnemu niebu nie może zostać na razie spełniona" - przekazały lokalne władze w komunikacie, podkreślając, że "szczere przeprosiny są lepsze niż milczenie i kłamstwa".

W rozmowie z Polską Agencją Prasową 30-letni mieszkaniec Changchun wyraził przekonanie, że w sylwestrową noc w mieście będzie panować "grobowa cisza".

Ścisłe kontrole policji w centrach miast

Podobnie sytuacja wygląda w dużych miastach w całym kraju. W Kantonie, Xi’an, Zhengzhou, Hefei i Suzhou władze ogłosiły, że nie będzie pokazów pirotechnicznych i świetlnych ani wspólnego odliczania przed północą, za to wprowadziły ścisłe kontrole policji w centrach miast, by zapobiec spontanicznemu tworzeniu się zgromadzeń.

Decyzje te wywołały rozczarowanie użytkowników chińskich portali społecznościowych. Internauci pytali, jak rząd zamierza pobudzić kulejącą konsumpcję w kraju, jeśli jednocześnie zakazuje wydarzeń napędzających gospodarkę.

Pojawiły się spekulacje, że prawdziwym powodem jest brak funduszy w zadłużonych samorządach lub lęk władz centralnych przed niekontrolowanymi tłumami. Część użytkowników sieci z rezygnacją przyznała z kolei, że w czasach kryzysu gospodarczego "bezpieczeństwo jest najważniejsze".