"Wszystko, co mieści się w ramach konstytucji, (…) będzie przez nas dyskutowane. (…) Wątpliwość, którą my mamy, to jest przede wszystkim kwestia tego 6-miesięcznego vacatio legis, ale być może prezes Kosiniak-Kamysz ma jakieś ekspertyzy prawne" - tak szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka skomentował pomysł przesunięcia wyborów prezydenckich na sierpień, o którym kilka godzin wcześniej rozmawiali liderzy PSL, Porozumienia i Kukiz’15. Budka zapowiedział, że również tego pomysłu dotyczyć będzie jego rozmowa jeszcze tego samego dnia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. "O tym będziemy rozmawiać, bo jedno jest pewne, wszyscy mówimy jednym głosem: wybory w maju są niemożliwe" - podkreślił.

Budka zapytany został w rozmowie z Polsat News, czy spotkał się już i rozmawiał z liderem PSL o terminie wyborów prezydenckich: odparł, że rozmawiali w czwartek telefonicznie i umówili się na spotkanie "na koniec dnia".

Kilka godzin wcześniej Kosiniak-Kamysz rozmawiał o wyborach z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem i swoim partnerem z Koalicji Polskiej Pawłem Kukizem. Po spotkaniu politycy ogłosili, że zgadzają się co do tego, że 10 maja wyborów prezydenckich przeprowadzić się nie da, a kompromisowym - dla wszystkich stron - terminem głosowania może się okazać sierpień.

Borys Budka - pytany w Polsat News o to, jak podoba mu się pomysł przeprowadzenia wyborów w sierpniu - odparł, że będzie rozmawiać o tym z liderem ludowców.

"Żeby zmienić Kodeks wyborczy i zapewnić, by te rozwiązania były zgodne z polską konstytucją, należy poczekać sześć miesięcy, bowiem wszelkie zmiany prawa wyborczego, tak głębokie, jeśli chodzi o głosowanie korespondencyjne, powinny mieć swoje vacatio legis" - zastrzegł szef Platformy. "Ale myślę, że o tym terminie będziemy mogli rozmawiać - najważniejsze, by mieścić się w ramach obowiązującego prawa, w ramach konstytucji" - dodał.

Równocześnie zaznaczył, że "do tego potrzeba jest decyzja rządu, potrzebna jest decyzja o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej - bo faktycznie taki stan mamy".

Dopytywany, czy zatem nie mówi "nie" pomysłowi przeprowadzenia wyborów w sierpniu, odparł, że "wszystko, co mieści się w ramach konstytucji, to jest coś, co będzie przez nas dyskutowane".

"Wątpliwość, którą my mamy, to jest przede wszystkim kwestia tego 6-miesięcznego vacatio legis, ale być może prezes Kosiniak-Kamysz ma jakieś ekspertyzy prawne. O tym będziemy rozmawiać, bo jedno jest pewne, wszyscy mówimy jednym głosem: wybory w maju są niemożliwe" - stwierdził Budka.

Budka: Nie może być tak, że zamiast PKW wybory organizuje rząd, bo to będzie farsa

Podkreślił, że wybory - przeprowadzone w oparciu przepisy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym, przyjęte niedawno przez Sejm - "będą niekonstytucyjne".

"Nie może być tak, że rząd organizuje zamiast PKW wybory, bo to będzie farsa. I przede wszystkim nie może być tak, że bez żadnej kontroli pakiety wyborcze mają być wrzucane do skrzynek, że obywatele przebywający za granicą nie będą mogli zagłosować, że niestety wybory nie będą tajne, bowiem będziemy musieli wylegitymować się imieniem, nazwiskiem i PESEL-em i wszystko to będzie mogło być sprawdzone przez bliżej nieokreślonych urzędników, których wyznaczą komisarze wyborczy" - wyliczał Borys Budka.

Dopytywany zaś, czy - abstrahując od kwestii 6-miesięcznego vacatio legis - sam pomysł wyborów prezydenckich w sierpniu mu się podoba, odpowiedział: "Przede wszystkim wybory muszą być bezpieczne, muszą być poprzedzone kampanią wyborczą".

"Eksperci, epidemiolodzy mówią, że ta fala kulminacyjna będzie za nami gdzieś jesienią. Ale poczekam na to, co będzie przedstawiał Jarosław Gowin czy Władysław Kosiniak-Kamysz, jeśli chodzi o te ekspertyzy" - zapowiedział.

"Ja mówię wyraźnie: w maju wybory nie mogą się odbyć, po prostu jest to niemożliwe - zarówno, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jak i przyjętą formułę, która - mam nadzieję - zostanie odrzucona" - podsumował lider Platformy.