​Nowy Jork przygotowuje się na wyborczą noc od wielu miesięcy. Ostatni raz dwóch kandydatów z Nowego Jorku walczyło o fotel prezydenta USA 72 lata temu. 42-letni republikański gubernator Nowego Jorku Thomas Dewey nazywał wówczas swojego rywala, demokratycznego prezydenta, 62-letniego Franklina Delano Roosevelta "zmęczonym, starym człowiekiem". To trochę jak Donald Trump, który mówi o swojej rywalce, że brakuje jej wigoru i kondycji fizycznej.

Władze Nowego Jorku biorą pod uwagę fakt, że w wyborczą noc może dojść na ulicach Manhattanu do starć pomiędzy zwolennikami obu kandydatów. Jak zwykle bardzo mocno obstawiony będzie Times Square. Zwykle jest tam sporo ludzi, a w wyborczą noc można spodziewać się ich jeszcze więcej.

Przed Trump Tower, na 5 Alei, gdzie na stałe mieszka kandydat republikanów ustawiono bariery. Donald Trump oraz jego żona Melania zajmują trzy ostatnie piętra wieżowca. Policja i Secret Service muszą mieć przygotowany plan bezpieczeństwa na wypadek, gdyby Donald Trump wygrał, bo to właśnie do apartamentu przy 5 Alei powróci po wyborczej nocy.

Według nowojorskich gazet Hillary Clinton była długo pewna zwycięstwa. Tak pewna, że jej sztab zaplanował wielkie świętowanie już w wyborczą noc. Nad rzeką Hudson na Manhattanie miały wystrzelić fajerwerki. Ale organizowanie fety i zbieranie pozwoleń rozpoczęto jeszcze przed wypłynięciem informacji o wznowieniu przez FBI śledztwa w sprawie e-maili.

Clintonowie przeprowadzili się do Nowego Jorku w 2000 roku, żeby Hillary mogła rozpocząć walkę o fotel senatora z tego stanu.

(az)