"Dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przejęciu nieruchomości w Gdańsku przez jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP zostały przesłane zgodnie z właściwością miejscową do prokuratury w Gdańsku" - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Sprawa dotyczy kawalerki, którą - jak opisał Onet - kandydat popierany przez PiS przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę nad nim; ostatecznie jednak Jerzy Ż. trafił do domu opieki społecznej.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała - w związku z licznymi zapytaniami medialnymi - że dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przejęciu nieruchomości w Gdańsku przez jednego z kandydatów na urząd prezydenta Polski zostały przesłane zgodnie z właściwością miejscową do prokuratury w Gdańsku.
Jak dodano, zawiadomienia złożyli senator Magdalena Biejat i osoba prywatna.
Sprawa dotyczy kawalerki, którą - jak opisał Onet - kandydat popierany przez PiS przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę nad nim; ostatecznie jednak Jerzy Ż. trafił do domu opieki społecznej.
Według informacji dziennikarza RMF FM Kacpra Wróblewskiego gdańska prokuratura nie otrzymała jeszcze dokumentów z Warszawy. Prawdopodobnie stanie się to jutro.
Dopiero, gdy prokuratorzy zapoznają się z całą sprawą - zostanie podjęta decyzja dotycząca ewentualnego śledztwa.
Portal Onet ujawnił w poniedziałek, że Karol Nawrocki wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w "Super Expresie", nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada również kawalerkę. W 2017 r. starszy mężczyzna przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie. Jerzy Ż. trafił jednak do domu opieki społecznej.
W środę Nawrocki wygłosił w Warszawie oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów kierowanych w jego stronę w związku ze sprawą kawalerki. W jego ocenie to "medialne kłamstwa" i "walka instytucji państwa polskiego z jednym kandydatem na urząd prezydenta państwa polskiego". Dlatego - jak poinformował - podjął decyzję o przekazaniu kawalerki nabytej od Jerzego Ż. na cele charytatywne.
Jak dodał Nawrocki, w umowie darowizny z organizacją charytatywną, z którą jest w kontakcie, znajdzie się zapis, że pan Jerzy będzie mógł korzystać z mieszkania do czasu swojej śmierci.


