W godzinach południowych w czwartek rozpoczęła się kolejna faza rosyjskiego ataku lotniczego na Ukrainę. Rosyjskie śmigłowce znad Białorusi przeprowadziły atak na lotnisko wojskowe w Hostomelu w obwodzie kijowskim. Ukraińskie władze przekazały, że zestrzelono trzy rosyjskie helikoptery. Na lotnisku są rosyjscy spadochroniarze.

Desant z 20 rosyjskich śmigłowców Ka-52 i Mi-8 wysadzono na lotnisku w Hostomlu pod Kijowem - poinformował sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy w czwartek po południu. "Toczą się walki" - poinformowano.

Ponadto sztab poinformował m.in., że "(samoloty) przeciwnika z lotnisk na Białorusi wykonują demonstracyjne działania wzdłuż północnego odcinka granicy państwowej". 

O rosyjskich spadochroniarzach już kilka godzin wcześniej informował przebywający na miejscu korespondent stacji CNN Matthew Chance. Rosyjscy spadochroniarze zajęli lotnisko w Hostomelu pod Kijowem - mówił. Żołnierze, których tu widać, to rosyjscy spadochroniarze. Wzięli to lotnisko - komentował reporter. 

Jak podawał "New York Times", co najmniej sześć rosyjskich helikopterów było widzianych, jak leciały w kierunku Hostomelu. Rozegrały się tam najbardziej zaciekłe starcia z dotychczasowych wydarzeń na Ukrainie. Ukraińcy bronili się przed atakiem helikopterów, używając specjalnych pocisków rakietowych.

Jak dodał reporter CNN, choć na miejscu nie widać ukraińskich żołnierzy, to ich słychać, bo starają się odbić obiekt z rąk Rosjan. Według cytowanych przez niego przedstawicieli władz ukraińskich, celem rosyjskiej operacji jest obalenie ukraińskich władz i zastąpienie ich prorosyjskimi.

Poinformowano także, że rosyjskie wojsko próbowało przebić się do obwodu kijowskiego i sąsiedniego obwodu żytomierskiego graniczącego z Białorusią. 

Wedle funkcjonariuszy straży granicznej, Rosjanie używają systemów wyrzutni rakietowych Grad. 

W obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy w czwartek rano zestrzelono pięć rosyjskich samolotów i jeden helikopter.