"Wyrzutnie HIMARS, które dostarczyli nam nasi zachodni partnerzy już przysporzyły rosyjskim okupantom wiele problemów. Ich składy amunicji płoną jeden po drugim, wywołując panikę" - powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Jak działają HIMARS-y? Co je wyróżnia?

Według Arestowycza, zapewnione przez sojuszników wyrzutnie HIMARS radykalnie zmieniły zasady gry na polu bitwy. W ciągu zaledwie jednego dnia Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały magazyny amunicji w tzw. "ŁNR" i "DNR", bezpośrednio w Doniecku, a także w Nowej Kachowce, w obwodzie chersońskim i innych miejscach. Również naszym bohaterom udało się skutecznie trafić wroga w Ługańsku, gdzie ten postanowił umieścić swój personel w budynku naszej jednostki wojskowej - dodał.

W sumie, w ciągu tygodnia Siły Zbrojne Ukrainy wykonały ponad 50 ataków i wszystkie były skuteczne, ani jednego chybienia. W rozmowach okupantów, które słyszymy, według informacji wywiadu ich stan jest bliski paniki. Ogromne straty, a oni nie wiedzą, co z tym zrobić - powiedział Arestowycz.

Dodał też, że straty Rosjan po atakach HIMARS wzrosły po prostu kolosalnie i niezwykle trudno jest im pozyskać nowe siły do wojny z Ukrainą.

Czym jest HIMARS?

M142 High Mobility Artillery Rocket System, czyli HIMARS to lekka wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet zamontowana na podwoziu opancerzonej ciężarówki. Została opracowana pod koniec lat 90. XX wieku dla armii Stanów Zjednoczonych.

HIMARS może wystrzelić rakietę średniego zasięgu, która może trafić w obiekt oddalony o ok. 70 km, ale jest również w stanie wystrzelić pocisk dalekiego zasięgu i uderzyć w cel oddalony o 300 km. USA - nie chcąc prowokować Rosji - zdecydowały się przekazać Ukrainie te o mniejszym zasięgu.

System przenosi ładunek sześciu precyzyjnie naprowadzanych pocisków. Zasobnik amunicji wyszkoleni żołnierze mogą przeładować w ciągu zaledwie kilku minut.

Jego zasięg, siła ognia, a także precyzja uderzenia pozwalają Ukraińcom na zadawanie Rosjanom bolesnych strat i niszczenie ważnych obiektów.

Zalety wyrzutni HIMARS

Jego wielką zaletą jest to, że jest lekki, dzięki czemu żołnierze na polu walki mogą się nim łatwiej przemieszczać. Dzięki niewielkiej wadze HIMARS jest również stosunkowo łatwy w transporcie, dzięki czemu można go używać w trudno dostępnych miejscach.

Amerykańskie zestawy są łatwiejsze i szybsze w obsłudze, a także bardziej precyzyjne niż jego posowieckie odpowiedniki, jak Smiercz i Uragan. Wystrzelenie rakiety możliwe jest po 2-3 minutach od zaparkowania pojazdu, który gotowy jest do odjazdu 20 sekund później.

Emerytowany generał porucznik Mark Hertling, były dowódca armii amerykańskiej w Europie i częsty komentator analizujący wojnę, chwalił HIMARS jako najlepszy system uzbrojenia na świecie. Bardziej zwinny, mniej wymagający szkolenia, mniej konserwacji - mówił.

Polska będzie miała systemy HIMARS

Pod koniec maja szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o wystąpieniu z zapytaniem o ofertę kolejnych wyrzutni artylerii rakietowej dalekiego zasięgu HIMARS.

"Podpisałem zapytanie ofertowe LOR dotyczące pozyskania około 500 wyrzutni M142 HIMARS na potrzeby ponad 80 baterii systemu Homar. Planujemy wysoki poziom polonizacji sprzętu i jego integrację z polskim systemem zarządzania walką" - napisał Błaszczak na Twitterze.

Również na początku lipca Jarosław Kaczyński podkreślił, "chcemy mieć 500 HIMARSÓW, czyli więcej niż dotychczas wyprodukowano w Stanach Zjednoczonych". Tam dotychczas wyprodukowano ponad czterysta. Chcemy mieć 6-7 brygad HIMARSÓW, co najmniej 6, a może i 7 pełnych dywizji a wiec czterobrygadowych, w których każda brygada będzie liczyła po 4 bataliony - wyjaśnił Kaczyński.

Gen. Polko o HIMARS-ach na Ukrainie: Zmieniają zasady gry

Dopiero teraz, kiedy docierają te pierwsze HIMARS-y - ale są to naprawdę śladowe ilości, kilka, kilkanaście sztuk - dopiero teraz Ukraińcy mogą prowadzić jakieś działania, które są w stanie chronić ich samych. Dopiero teraz mają częściowo równoważną broń, gdzie mogą po prostu odpowiedzieć, bo wcześniej takiej możliwości nie było - mówił w rozmowie w rozmowie "7 pytań o 7:07" w internetowym radiu RMF24 były dowódca jednostki GROM generał Roman Polko.

Rzeczywiście HIMARS-y zmieniają zasady gry. Artyleria, która jest w stanie uderzać precyzyjnie, pociski najnowocześniejszych technologii, które uderzają z dokładnością do kilku metrów, skutecznie niszczą, jak widać magazyny, składy amunicji. No bo też, jak inaczej używać tego typu artylerii, skoro jeden pocisk kosztuje kilka milionów dolarów? - mówił gość Michała Zielińskiego.