"Czy zdajesz sobie sprawę, ilu mężczyzn czasami opowiada historie, żeby pokazać, jak są mężni?" - pyta retorycznie szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow w rozmowie z ukraińską dziennikarką Raminą Eshakzai, w której zdradza tajniki pracy agentury Kijowa. Informacje od pracowników seksualnych są często kluczowe i niemożliwe do zdobycia w nieco bardziej "konwencjonalny sposób".

Szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) opowiada o systemie rekrutacji informatorów. Wyjaśnia, że wywiad przeprowadza analizę słabych punktów potencjalnego celu, które z reguły dotyczą stylu życia danej osoby.

Jeśli ktoś ma poważne problemy, jest potencjalnym kandydatem do werbunku - tłumaczy Budanow dziennikarce.

Wśród najbardziej optymalnych celów są m.in. ci, którzy mają problemy finansowe. Ludzie, zbierający pieniądze na operację bliskiej osoby stają się obiektem zainteresowania służb. Ale nie tylko ci. Hazardziści są dokładnie tym, czego potrzebujemy. Hazardziści to kopalnia złota w rekrutacji - wyjaśnia szef wywiadu, który podkreśla, że każdy rekrutowany doskonale tak naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, w co się angażuje.

Wszyscy rozumieją, w co się pakują

Historie o ludziach, którzy "zostali zmanipulowani" i "nie rozumieją, co robią" można włożyć między bajki - uważa Budanow.

Kiedy ktoś z nieznanego numeru pisze: "Idź i zobacz, gdzie zaparkowany jest samochód, potem idź na pusty parking, wykop dużą paczkę pod trzecim drzewem, zabierz ją i połóż pod tym samochodem około 6 rano, a potem stań w pobliżu i nagraj telefonem, co się dzieje", to oczywiste. Wszyscy wszystko rozumieją - podkreślił Budanow.

Chociaż zwerbowani wiedzą, że wykonują pracę agenturalną, niekoniecznie muszą wiedzieć dla kogo, bo rekruterzy zazwyczaj wcielają się w dowolnie wykreowane postaci. To normalna praktyka. Mogą przedstawić się jako agenci europejskiego wywiadu - to bardzo powszechne. Nieczęsto zdarza się, żeby Rosjanie mówili: "Jesteśmy rosyjskim FSB lub GRU, teraz was zwerbujemy" - wyjaśnia szef HUR, dodając jednak, że zwerbowani mimo wszystko doskonale zdają sobie sprawę, co robią.

Wszyscy wychodzą z założenia, że agent to potencjalna osoba, która może być pionkiem w czyjejś grze. Ale wszyscy jesteśmy ludźmi i jednocześnie staramy się traktować agenta z normalnym nastawieniem. Jednak odsetek prowokatorów lub podwójnych agentów jest dość znaczący. Zwłaszcza podwójnych agentów - jest ich wielu i działają równie dobrze dla obu stron - mówi Kyryło Budanow i tłumaczy, w jaki sposób HUR radzi sobie z takimi przypadkami: Można się z nimi bawić, dawać im głupie zadania, co odwraca ich uwagę i skupia na niepotrzebnych nikomu działaniach.

Prostytutki cennym źródłem informacji

Kyryło Budanow podkreśla, że wykorzystanie pracowników seksualnych w pracy wywiadowczej jest zjawiskiem powszechnym i HUR również korzysta z tych metod. Według niego, nie ma w tym absolutnie nic ani dziwnego, ani zdrożnego.

To zwykłe metody. I co z tego? Czy zdajesz sobie sprawę, ilu mężczyzn czasami opowiada historie, żeby pokazać, jak są wspaniali? Były pewne unikalne dane pochodzące od prostytutek. Są tam po prostu rzeczy, których w zasadzie nie moglibyśmy się dowiedzieć.

Dodał, że nikt nie zmusza nikogo do bycia informatorem ukraińskiego wywiadu, ale: Jeżeli oficer wywiadu musi przespać się z prostytutką, żeby wykonać swoją pracę, nie ma problemu.

Co więcej, Budanow podkreśla, że werbunek mężczyzn jest dużo łatwiejszy niż kobiet, które są "sprytniejsze i szybko orientują się co się dzieje".