Ukraińcy nie ustają w wywieraniu presji na Krym. Po wczorajszym ataku na stocznię w Sewastopolu, w efekcie którego w zasadzie zniszczone zostały dwa rosyjskie okręty (desantowy i podwodny), dziś celem ukraińskich pocisków stał się system obrony powietrznej S-400. Co ciekawe, zlokalizowano go dzięki zdjęciom zrobionym przez... plażowicza.

Nad ranem - jak poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej - stacjonujące na Krymie rosyjskie systemy obrony powietrznej zniszczyły nad okupowanym półwyspem 11 ukraińskich dronów. Resort przekazał, że "próbę ataku terrorystycznego powstrzymano ok. godz. 5:30 (czasu lokalnego; godz. 4:30 czasu w Polsce).

Okazało się jednak, że - wbrew twierdzeniom Rosji - nie wszystkie drony udało się zestrzelić.

W nocy doszło do kilku eksplozji nieopodal miasta Eupatoria we wschodniej części Krymu. Media społecznościowe zostały zalane zdjęciami i nagraniami, na których widać błyski i huki.

Celem ataku była baza przeciwlotnicza położona między miejscowościami Mołoczne i Ujutne, kilka kilometrów na zachód od Eupatorii.

Doniesienia potwierdził portal Ukraińska Prawda, który podał, powołując się na źródła, że w ataku zniszczony został rosyjski system rakietowy dalekiego i średniego zasięgu S-400 Triumf.

Atak został zaplanowany i przeprowadzony perfekcyjnie. Najpierw drony i amunicja krążąca Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) uszkodziła anteny i radary kompleksu S-400 Triumf, a po ich wyłączeniu do akcji wkroczyła marynarka wojenna, która trafiła system dwoma przeciwokrętowymi pociskami manewrującycymi Neptun.

Odnosząc się do eksplozji na Krymie, rzeczniczka ukraińskich wojsk na południu Natalia Humeniuk powiedziała, że siły ukraińskie atakują tylko wrogie cele wojskowe.

Prace przebiegają absolutnie zgodnie z planem. Cele są uzasadnione i całkowicie wojskowe - zaznaczyła, cytowana przez Ukraińską Prawdę. Ma rację, bowiem okolice Eupatorii są nasycone militarnymi instalacjami - znajduje się tam kilka jednostek wojskowych, a także lotnisko wojskowe Saki, które Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały już latem 2022 roku.

Co ciekawe, Ukraińcy dowiedzieli się o lokalizacji systemów obrony powietrznej z mediów społecznościowych. W drugiej połowie sierpnia pewien rosyjski turysta opublikował zdjęcia, na których pozuje przy wyrzutniach S-400 Triumf.

Ukraińcy utrzymują presję na Krym

Ukraina systematycznie - w zasadzie od kilku miesięcy - redukuje rosyjskie zdolności na i w okolicach Krymu. Nasilenie działań zaobserwowano jednak w ostatnich tygodniach.

23 sierpnia siły ukraińskie zniszczyły system obrony powietrznej S-400 w pobliżu wsi Ołeniwka na Półwyspie Tarchankuckim (najbardziej na zachód wysunięta część Krymu). Według ukraińskiego wywiadu, całkowicie zniszczony został pojazd z pojemnikami startowymi, znajdujące się na nim rakiety oraz personel.

W poniedziałek ukraiński wywiad wojskowy poinformował o przejęciu kontroli nad czterema platformami wiertniczymi na Morzu Czarnym. Rosjanie zajmowali je od 2015 roku i wykorzystywali jako bazy wojskowe; znajdowały się tam m.in. radary.

W nocy z wtorku na środę Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły atak na teren stoczni remontowej Sewmorzawod im. Ordżonikidze w Sewastopolu na okupowanym przez Rosjan Krymie. W ataku zniszczone zostały dwa rosyjskie okręty - desantowy "Mińsk" i podwodny "Rostów nad Donem". Portal brytyjskiej stacji Sky News poinformował, że do ataku Ukraińcy użyli pocisków manewrujących Storm Shadow.

Wniosek z tych działań jest taki, że Ukraińcy prawdopodobnie próbują zniszczyć rosyjskie systemy obrony powietrznej i radary na i w pobliżu okupowanego półwyspu, aby móc przeprowadzić głębsze uderzenia przy użyciu dronów SBU, wystrzeliwanych przez ukraińskie lotnictwo pocisków manewrujących Storm Shadow lub przeciwokrętowe pociski manewrujące Neptun, których używa marynarka wojenna.