W nocy ukraińskie drony zaatakowały Soczi - jedno z najważniejszych rosyjskich kurortów nad Morzem Czarnym. W ataku zginęła jedna osoba oraz zostało uszkodzonych kilka budynków mieszkalnych. W chwili ataku w mieście miał przebywać prezydent Rosji Władimir Putin - wynika z doniesień niezależnych rosyjskich mediów.

O zdarzeniu poinformował we wtorek rano gubernator Kraju Krasnodarskiego, Wieniamin Kondratjew. Według jego relacji, w wyniku nocnego ataku zginął kierowca samochodu, w który uderzyły odłamki zestrzelonego drona. Wstępne szacunki lokalnych władz mówią także o uszkodzeniu około sześciu prywatnych domów. Mieszkańcy Soczi relacjonowali w mediach społecznościowych odgłosy eksplozji i syreny alarmowe, które rozbrzmiewały w różnych częściach miasta.

Prezydent Rosji w centrum wydarzeń

Jak podaje niezależny serwis informacyjny "Agencja", w trakcie nalotu w Soczi niemal na pewno przebywał prezydent Władimir Putin. Dzień wcześniej brał on udział w spotkaniu państw BRICS, łącząc się z innymi przywódcami właśnie z Soczi.

Dodatkowo, na lokalnym lotnisku wylądował rządowy samolot o numerze rejestracyjnym RA-96024, który często wykorzystywany jest przez rosyjskiego przywódcę podczas oficjalnych podróży. To właśnie tą maszyną Putin przyleciał jakiś czas temu na Alaskę, by spotkać się z Donaldem Trumpem.

Według danych z ogólnodostępnych serwisów śledzących ruch lotniczy, samolot wciąż znajdował się w Soczi w momencie ataku. To niecodzienna sytuacja, ponieważ - jak zauważają dziennikarze - w ostatnich miesiącach Władimir Putin rzadko pojawiał się w swojej rezydencji w okolicach czarnomorskiego miasta.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w nocy zestrzelono łącznie 31 dronów nad Morzem Czarnym oraz innymi regionami kraju. Służby podkreślają, że większość bezzałogowych statków powietrznych została unieszkodliwiona, zanim dotarły do celów, jednak nie udało się uniknąć ofiar i strat materialnych.