​"Białoruś stoi przy Rosji" - oświadczyła w sobotę białoruska Rada Bezpieczeństwa w reakcji na bunt zainicjowany przez szefa najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew ocenił, że wydarzenia te są "wewnętrzną sprawą Rosji". "Jesteśmy obserwatorami" - mówi niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapewnił Putina o "wsparciu przeciwko zbrojnej rebelii najemników".

W sobotę rano Władimir Putin, jak podały służby prasowe prezydenta Rosji, odbył rozmowy telefoniczne z liderami Białorusi, Kazachstanu i Uzbekistanu, informując ich o "sytuacji w kraju". Niedługo potem białoruska Rada Bezpieczeństwa opublikowała komunikat, w którym zadeklarowała lojalność wobec Rosji i zaapelowała o "zdrowy rozsądek".

"Białoruś była i pozostaje sojusznikiem Rosji, w pełni podzielając cele i zadania specjalnej operacji wojskowej (wojny na Ukrainie - przyp. PAP)" - oświadczyła RB. Zaznaczono, że jako "bratni naród", Białoruś nie może "stać z boku wobec wydarzeń na południu Rosji".

Wskazano również, że wszelkie konflikty wewnętrzne w Rosji są "prezentem dla kolektywnego Zachodu", a smuta to "najstraszniejsze, co było w rosyjskiej historii".

Służby prasowe prezydenta Kazachstanu, informując o rozmowie telefonicznej z Putinem, przytoczyły jego słowa, że "obecne wydarzenia to wewnętrzna sprawa Rosji", a warunkiem utrzymania porządku prawnego w kraju są porządek konstytucyjny i rządy prawa.

Niemieckie Ministerstwo Obrony: Przyglądamy się bardzo uważnie

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius ocenił w sobotę, że bunt Grupy Wagnera to wewnętrzny konflikt polityczny w Rosji. Nie możemy jeszcze powiedzieć, czy przerodzi się on w walkę o władzę. Jesteśmy obserwatorami - powiedział minister na marginesie konferencji partyjnej SPD Dolnej Saksonii w Aurich.

Przyglądamy się bardzo uważnie, podobnie jak wszyscy inni sojusznicy, a poza tym koncentrujemy się na wspieraniu Ukrainy - podkreślił Pistorius, cytowany przez agencję dpa.

Jego zdaniem, trudno obecnie przewidzieć możliwe konsekwencje zbrojnego buntu Grupy Wagnera dla wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Trudno to ocenić, zwłaszcza że nie wiemy, jak niestabilna stanie się Rosja i kto ostatecznie będzie miał przewagę i kto z kim się połączy - powiedział minister obrony RFN.

Prezydent Turcji wspiera Putina

Podczas sobotniej rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapewnił go o "wsparciu przeciwko zbrojnej rebelii najemników" z Grupy Wagnera - poinformował dziennik "Daily Sabah".

Turecki przywódca określił wydarzenia rozgrywające się w Rosji "próbą przeprowadzenia zamachu stanu". Dodał, że Turcja jest gotowa pomóc rozwiązać sytuację pokojowo tak szybko, jak to możliwe.

"Erdogan wyraził poparcie dla zajęcia się przez rosyjski rząd sprawą buntu najemników z Grupy Wagnera" - napisano w cytowanym przez turecki dziennik komunikacie Kremla. Erdogan wezwał swojego rozmówcę do "kierowania się zdrowym rozsądkiem" - przekazała kancelaria tureckiego prezydenta.

Prezydent Bułgarii: W Europie nowy ośrodek niestabilności

"To podstawa bezpieczeństwa społeczeństwa i jego udanego rozwoju" - napisano w komunikacie. 

W Europie powstaje nowy ośrodek niestabilności - ocenił w sobotę prezydent Bułgarii Rumen Radew, odnosząc się do buntu Grupy Wagnera w Rosji. Uczestniczący w  konferencji Europa-Forum Radew podkreślił, że państwa europejskie "powinny być obecnie bardzo uważne".

Rozmawiając z dziennikarzami na marginesie austriackiej konferencji Radew, który jest generałem lotnictwa w stanie spoczynku, podkreślił, że gdyby sytuacja w Rosji jeszcze się pogorszyła, to pojawi się pytanie, "co stanie się z tysiącami atomowych głowic i ogromnymi zapasami broni chemicznej, którymi dysponuje Kreml".

Prezydent wyraził nadzieję, że "instytucje europejskie, NATO, oraz my wszyscy połączymy wysiłki i podejmiemy wszelkie kroki, by obronić nasze kraje i zagwarantować im bezpieczeństwo".

Prezydent Litwy: Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność

Wydarzenia w Rosji mogą być chwilą wytchnienia dla Ukrainy, ale dla nas oznacza to konieczność przygotowania się na najbardziej nieoczekiwane scenariusze – napisał w sobotę na Facebooku prezydent Litwy Gitanas Nauseda w związku z buntem najemniczej Grupy Wagnera.

Odpowiedzialne instytucje państwowe uważnie śledzą rozwój sytuacji w Rosji, jesteśmy dobrze poinformowani i przygotowani na każdą ewentualność – wskazał prezydent.

Premier Ingrida Szimonyte poinformowała, że na razie „nie ma bezpośredniego zagrożenia dla Litwy”. Litewskie MSZ wezwało w sobotę swych obywateli do opuszczenia Rosji i Białorusi oraz o rezygnację z wyjazdów do tych krajów.

Kongresmenka USA: Wydarzenia w Rosji historyczne

Bunt Grupy Wagnera pokazuje oszałamiającą słabość rosyjskiej armii i jest najjaśniejszym publicznym potwierdzeniem szaleństwa inwazji Rosji na Ukrainę - oceniła kongresmenka z Partii Demokratycznej Elissa Slotkin. Była analityczka CIA i Pentagonu stwierdziła, że USA powinny skupić się na pomaganiu Ukrainie w wykorzystaniu tego momentu.

"Rosjanie walczący z Rosjanami na rosyjskiej ziemi, czego nie widzieliśmy od próby puczu z 1991 roku, to bierze się bezpośrednio z porażek Rosji na Ukrainie. Siły zbrojne z jasnymi planami, łańcuchem dowodzenia i operacyjnym sukcesem nie stosują przemocy przeciwko sobie" - powiedziała na Twitterze była asystentka szefa Pentagonu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.

Jak dodała, wydarzenia w Rosji są historyczne i "zapierające dech" oraz stanowią "najjaśniejsze publiczne potwierdzenie szaleństwa inwazji Putina na Ukrainę".

"Słabość potężnego kiedyś rosyjskiego wojska jest oszałamiająca" - oceniła Slotkin. Zaznaczyła też, że sytuacja podaje w wątpliwość, czy Rosja będzie w stanie powstrzymać ukraińską kontrofensywę.

"W tej fazie podejście USA powinno polegać na bliskim przyglądaniu się wydarzeniom, pomaganiu naszym ukraińskim sojusznikom w wykorzystywaniu jakichkolwiek okazji na polu bitwy i pozostaniu elastycznym i gotowym podczas nieprzewidywalnego momentu w historii" - podsumowała kongresmenka.

Bunt Grupy Wagnera - chronologia wydarzeń

W piątek o godz. 21:00 czasu moskiewskiego (godz. 20:00 czasu polskiego) na jednym z telegramowych kanałów związanych z Grupą Wagnera opublikowano nagranie rzekomo przedstawiające konsekwencje ataku rakietowego na obóz wagnerowców.

W opisie do nagrania poinformowano, że "na obóz Grupy Wagnera przeprowadzono atak rakietowy". "Jest wiele ofiar. Według naocznych świadków, atak został przeprowadzony od tyłu, co oznacza, że został przeprowadzony przez siły podległe ministerstwu obrony" - napisano.

W nocy z piątku na sobotę szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn opublikował na Telegramie nową wiadomość, w której poinformował, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. W odpowiedzi gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew zaapelował do mieszkańców o zachowanie spokoju i pozostanie w domach.

W sobotę rano telegramowe kanały powiązane z Grupą Wagnera przekazały, że Jewgienij Prigożyn przebywa w siedzibie głównej Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem. Szef wagnerowców domagał się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem.

Chcemy się tutaj spotkać z Szojgu i szefem sztabu generalnego. Dopóki nie przyjadą, pozostaniemy (na miejscu) i będziemy blokować Rostów nad Donem. Pójdziemy (też) na Moskwę - zadeklarował Prigożyn, cytowany przez agencję Reutera.

Szef wagnerowców miał spotkać się w Rostowie nad Donem z wiceministrem obrony Junus-bekiem Jewkurowem i zastępcą szefa sztabu generalnego Władimirem Aleksiejewem.

Prigożyn powiadomił również, że pod kontrolą jego bojowników znajdują się "obiekty wojskowe w Rostowie, w tym lotnisko". Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

W reakcji na sytuację w kraju rosyjski resort obrony wezwał wagnerowców, by wypowiedzieli posłuszeństwo Prigożynowi. W komunikacie poinformowano, że "bunt wszczęty przez niego przeciwko Kremlowi został oceniony jako przestępcza awantura.