Szef polskiej dyplomacji wyraził nadzieję, że administracja USA zauważy, że Władimir Putin kpi z dobrej woli do negocjacji. Radosław Sikorski, komentując niedzielny straszliwy atak Rosjan na cywilów w Sumach przypomniał, że Ukraińcy miesiąc temu zgodzili się na bezwarunkowe zawieszenie broni.
Polski minister spraw zagranicznych przybył do Luksemburga na spotkanie szefów dyplomacji państw członkowskich UE.
Chciałbym tylko powiedzieć, jak bardzo jestem wstrząśnięty ostatnią falą rosyjskich ataków na Ukrainę. Ukraina bezwarunkowo zgodziła się na zawieszenie broni ponad miesiąc temu - podkreślił Sikorski, nazywając niedzielny atak na Sumy "kpiącą odpowiedzią Rosji".
Radosław Sikorski nawiązał do pojednawczej polityki nowej administracji Stanów Zjednoczonych wobec Moskwy. Biały Dom nie ukrywa swoich nadziei na nowe otwarcie z Kremlem, choć przeciąganie negocjacji przez Putina zaczyna niecierpliwić także Donalda Trumpa.
Mam nadzieję, że prezydent Trump, administracja USA, zobaczą, że przywódca Rosji Władimir Putin kpi z ich dobrej woli, i mam nadzieję, że zostaną podjęte właściwe decyzje - skomentował polski minister.
Co najmniej 34 osoby zginęły, a 117 zostało rannych w Niedzielę Palmową w rosyjskim ataku rakietowym na Sumy na północnym wschodzie Ukrainy. Wojska rosyjskie zaatakowały centrum miasta dwiema rakietami balistycznymi z głowicami kasetowymi. Uderzenie potępili przywódcy m.in. Polski, Unii Europejskiej, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch.
Do ataku na Sumy doszło dwa dni po spotkaniu amerykańskiego specjalnego wysłannika ds. Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa z Władimirem Putinem w Petersburgu.
Donald Trump pytany przez dziennikarzy o tragedię w Sumach stwierdził, że atak Rosjan był wynikiem błędu. Uważam, że to okropna rzecz. Uważam, że cała wojna jest okropna. Uważam, że to, że ta wojna jest wynikiem nadużycia władzy - powiedział dodając, że gdyby nie sfałszowano wyników poprzednich wyborów prezydenckich i głową państwa nie został Joe Biden, do wojny w ogóle by nie doszło.


