Trzy osoby zginęły, a pięć zostało rannych po tym, jak uzbrojony napastnik zaatakował przechodniów w centrum Tajpej. Do tragedii doszło w piątek w pobliżu głównego dworca kolejowego. Sprawca, który podczas ucieczki używał granatów dymnych i noża, zginął po upadku z budynku podczas policyjnego pościgu.
- W wyniku ataku nożownika w centrum Tajpej zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych.
- Napastnik użył granatów dymnych i noża, a następnie zginął podczas policyjnego pościgu po upadku z budynku.
- Sprawca był wcześniej karany; śledczy starają się ustalić motywy jego działania.
- Po więcej informacji z Polski i ze świata zapraszamy na stronę główną RMF24.pl.
Do zdarzenia doszło w centrum Tajpej. Jak poinformował premier Tajwanu, Cho Jung-tai, napastnik najpierw odpalił granaty dymne na głównym dworcu kolejowym, a następnie pobiegł w stronę pobliskiej stacji metra w ruchliwej dzielnicy handlowej. Po drodze zaatakował przypadkowe osoby, używając długiego noża.
Z informacji przekazanych przez agencję Reutera wynika, że w ataku zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych. Napastnik zginął w trakcie pościgu po upadku z budynku.
Według relacji świadków i służb napastnik miał na sobie coś, co przypominało kamizelkę kuloodporną oraz maskę. Oprócz granatów dymnych prawdopodobnie posiadał także bomby benzynowe, które zostały spalone na miejscu zdarzenia.
Premier Tajwanu podkreślił, że sprawca działał z premedytacją, celowo rzucając granatami i atakując ludzi nożem.
Policja ustaliła, że podejrzany był już wcześniej karany, a na jego nazwisko wydano nakazy aresztowania. Jego dom został przeszukany, a śledczy analizują przeszłość i powiązania sprawcy, by ustalić motywy działania oraz sprawdzić, czy nie było innych osób zaangażowanych w atak.
Tożsamość napastnika nie została ujawniona - podano jedynie jego nazwisko: Chang.


