O drastycznych przypadkach gwałcenia dzieci przez rosyjskich żołnierzy poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.

Dziewczynka, 14 lat, zgwałcona przez pięciu okupantów. Teraz jest w ciąży. Bucza. Chłopiec, 11 lat, zgwałcony na oczach mamy - przywiązali ją do krzesła, żeby patrzyła. Bucza. Kobieta 20 lat, zgwałcona przez trzech okupantów jednocześnie. Irpień - napisała Denisowa.

Rzeczniczka zaapelowała do Komisji ONZ badającej naruszenia praw człowieka podczas wojskowej agresji Rosji na Ukrainę oraz do misji eksperckiej utworzonej przez państwa należące do OBWE, by uwzględniły te fakty rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie.

Od początku wojny zginęło co najmniej 169 dzieci

Wcześniej Denisowa poinformowała, że od początku rosyjskiej inwazji zginęło co najmniej 169 dzieci, a 306 zostało rannych.

Wskazała, że dokładna liczba ofiar wśród dzieci jest obecnie niemożliwa do ustalenia ze względu na toczące się działania zbrojne.

SBU: Rosjanie dopuszczają się na Ukrainie gwałtów na nieletnich

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała wczoraj na Telegramie przechwyconą rozmowę żołnierza samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej z jego kuzynką, mieszkającą na okupowanych przez rosyjskie wojska terenach obwodu zaporoskiego. W nagraniu jest mowa m.in. o gwałtach, których mają się dopuszczać najeźdźcy.

Sierioża, chodź i sam zobacz, co się tutaj dzieje. Zawsze ci ufałam. Wierzyłam, gdy tłumaczyłeś mi, kim są banderowcy i znienawidziłam ich. A teraz kogo mam nienawidzić? - pyta rozmówczyni żołnierza, Ukrainka z miejscowości Tarasowka w centralnej części obwodu zaporoskiego na południu kraju.

Nie wiem, gdzie mam ochronić swoje wnuczki przed tymi wyzwolicielami. One są w wieku 10 i 14 lat. Częstujemy ich jedzeniem, a oni (rosyjscy żołnierze - PAP) wchodzą do domów i gwałcą, nie oszczędzają nawet dzieci, strzelają w nogi. Co mam robić? Oni chodzą po wsi, wypytują o młode dziewczęta i proponują w zamian za nie olej napędowy - relacjonuje kobieta.

W odpowiedzi wojskowy z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej radzi, żeby wyjechać z Tarasowki, dopóki jest jeszcze taka możliwość. Gdzieś na tyły frontu, do miasta - proponuje.

Doniesienia o gwałtach, których rosyjskie wojska mają dopuszczać się na okupowanych terytoriach Ukrainy, pojawiają się od początku inwazji (24 lutego). Gwałt to zbrodnia wojenna i narzędzie wojny wykorzystywane przez Rosjan w trakcie wojny na Ukrainie. Chociaż nie znamy jeszcze pełnego zakresu tych czynów, jest już jasne, że stanowi część rosyjskiego arsenału - napisała 3 kwietnia na Twitterze ambasador Wielkiej Brytanii na Ukrainie Melinda Simmons.