Rosyjscy żołnierze dostają nienadające się do użytkowania, stare wyposażenie – poinformował ukraiński wywiad. Wywiad Estonii twierdzi natomiast, że na terytorium Rosji prowadzona jest intensywna kampania popularyzowania kontraktowej służby wojskowej, ale chętnych do udziału w działaniach bojowych na Ukrainie jest niewielu.

Rosyjscy żołnierze, zmobilizowani w celu uzupełnienia pododdziałów najbardziej nadwątlonych podczas ataku na Ukrainę, otrzymują nienadające się do użytkowania, stare wyposażenie - poinformował wywiad Sił Zbrojnych Ukrainy.

Wywiad podał, że we wtorek rosyjskie koleje wysłały zmobilizowanym rosyjskim żołnierzom ponad 5 tys. kamizelek kuloodpornych. Po przybyciu na miejsce okazało się, że materiał kamizelek jest przegniły, a ich metalowe elementy są zardzewiałe.

Jak podsumował ukraiński wywiad, żołnierze rosyjscy dostają jako wyposażenie "nienadające się użytku, zdjęte z ewidencji śmiecie".

Wcześniej estoński wywiad poinformował, że na terytorium Rosji prowadzona jest intensywna kampania popularyzowania kontraktowej służby wojskowej, ale chętnych do udziału w działaniach bojowych na Ukrainie jest niewielu.

Żołnierze, którzy odmawiają udziału w inwazji na Ukrainę, otrzymują "karne" adnotacje w książeczkach wojskowych.

Wyprodukowano w tym celu specjalne pieczątki ze stwierdzeniem "skłonny do zdrady, kłamstwa i oszustwa. Odmówił udziału w specjalnej operacji wojskowej na terytorium Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ukrainy" - poinformował rosyjski opozycyjny portal Meduza.

Ministerstwo obrony Rosji nazwało doniesienia o pieczątkach "manipulacją".

Tymczasem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 19,9 tys. żołnierzy.