Oficerowie i żołnierze rezerwy, którzy nie otrzymali jeszcze wezwania mobilizacyjnego, mają zakaz opuszczania stałego miejsca zamieszkania bez zgody władz wojskowych - poinformowała na swoim portalu ukraińska redakcja Radia Swoboda. Według OWD-Info, organizacji pozarządowej monitorującej protesty w Rosji, wezwania wręczano uczestnikom wczorajszych protestów przeciwko mobilizacji. Według ostatnich informacji zatrzymano tam ponad 1300 osób.

Radio Swoboda opublikowało rozkazy komendantów wojskowych obwodu samarskiego i Republiki Dagestanu. Udostępnił je Paweł Czykow, adwokat, szef organizacji Agora zajmującej się obroną praw człowieka. Wynika z nich, że wszyscy żołnierze rezerwy - od szeregowych do oficerów, zarówno w wojskach lądowych, jak i morskich, którzy nie otrzymali jeszcze karty mobilizacyjnej, nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania bez zgody wojskowej komisji uzupełnień.

W rozkazie jest również mowa o tym, że ci rezerwiści, którzy otrzymają wezwanie, mają stawić się w określonym miejscu i czasie z dokumentami i rzeczami osobistymi. Pracodawcy niezależnie od formy organizacyjnej zobowiązani zostali do zapewnienia stawiennictwa wezwanych oraz zwolnienie ich z obowiązku pracy czy służby i wypłatę należnego wynagrodzenia.

Ponadto obywatele i osoby prawne mogą być zobowiązane do oddania środków transportu na potrzeby armii.

Radio Swoboda informuje, że podobny rozkaz wydano w obwodzie kurskim, jednak nie udało się potwierdzić autentyczności dokumentów opublikowanych przez Czykowa.

Nieprecyzyjny dekret

Jak podaje niezależny portal Meduza, Rosjanie masowo otrzymują wezwania do wojska.

Władimir Putin zapewniał, że na wojnę będą mobilizowani tylko rezerwiści i ludzie, którzy odbyli służbę w wojsku, jednak - jak zaznacza Meduza - dekret o "częściowej" mobilizacji jest tak nieprecyzyjny, że trudno jest wskazać konkretnie, kto może dostać wezwanie do wojska.

Według Czykowa w pierwszej kolejności mobilizowani będą ci, którzy po odbyciu obowiązkowej służby podpisali z resortem obrony kontrakt na pozostanie w zasobach rezerwowych. W tym przypadku chodzi o mężczyzn do 50. roku życia.

Następni w kolejności będą - zdaniem Czykowa - niemal wszyscy posiadacze książeczek wojskowych, czyli ci, którzy przeszli kwalifikację wojskową. A więc także osoby, które nie były w wojsku.

"Ponieważ w dekrecie nie doprecyzowano, że wymagane jest doświadczenie udziału w działaniach bojowych lub chociażby służby w armii, to teoretycznie w ramach tej grupy można zmobilizować miliony Rosjan. Jednak Putin i Szojgu (minister obrony) zapewniali, że mobilizacja dotyczy tylko tych, którzy odbyli służbę, są specjalistami potrzebnymi armii lub mają doświadczenie w walce" - przypomina Meduza.

Chodzi przede wszystkim o szeregowych i podoficerów w wieku do 35 lat i młodszych oficerów - do 50 lat.

Eksperci i media oceniają, że "mobilizacja częściowa jest tylko z nazwy". W sieciach społecznościowych pojawia się wiele informacji o tym, że powoływani są "wszyscy jak leci".

Putin i Szojgu zapowiedzieli, że wszyscy poborowi przejdą odpowiednie przeszkolenie. Tymczasem np. w obwodzie kurskim przedstawiciel komendy uzupełnień zapowiedział, że osoby, które były w wojsku i mają mniej niż 30 lat, pojadą na front od razu, bez dodatkowego przygotowania.

Protestujący dostają od razu wezwania

Wczoraj prezydent Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie 300 tys. osób.

Putin w wystąpieniu do narodu tłumaczył, że decyzja została podjęta w celu "obrony ojczyzny" i "zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom" zarówno w Rosji, jak i na terenach okupowanych przez nią.

Dzień wcześniej samozwańcze władze okupowanych przez Rosję regionów Ukrainy pilnie zapowiedziały przeprowadzenie referendów w sprawie przyłączenia do Rosji. Mają się one rozpocząć w najbliższy piątek.

Po decyzji Putina w Rosji wyprzedano prawie wszystkie bilety na loty do krajów, do których nie trzeba wiz. W wyszukiwarkach najczęściej wpisywanym zapytaniem było "jak wyjechać z Rosji" i "jak uniknąć poboru".

W niektórych rosyjskich miastach odbyły się manifestacje przeciwko mobilizacji. Zatrzymano ponad 1300 osób - wynika z najnowszych danych organizacji OWD-Info. Wobec protestujących użyto siły. Portal OWD-Info powiadomił, że uczestnikom protestów wezwania do wojska wręczano bezpośrednio w komisariatach.

Nie ma szacunków dotyczących liczby ludzi, którzy wyszli w środę na ulice, aby protestować.