"Rosjanie są niszczeni w obwodzie zaporoskim" - przekazuje dowódca zgrupowania Tauryda generał Ołeksandr Tarnawski. Nie mówi jednak całej prawdy. Na kierunku zaporoskim rozpoczęła się zmasowana ofensywa sił Moskwy. Doniesienia z frontu świadczą o tym, że Rosjanie są skuteczni i krok po kroku odzyskują tereny utracone w czasie jesiennego ukraińskiego kontrataku. Wszystko to odbywa się na oczach biernych przywódców Zachodu.

Opóźnienia w zachodniej pomocy bezpieczeństwa dla Ukrainy prawdopodobnie skłonią Rosję do rozpoczęcia operacji ofensywnych na kilku odcinkach linii frontu w celu wywarcia presji na siły ukraińskie na wielu osiach - informuje Instytut Badań nad Wojną. Siły rosyjskie prowadzą obecnie co najmniej trzy akcje ofensywne - wzdłuż granicy obwodu charkowskiego i ługańskiego, szczególnie w kierunku Kupiańska i Łymana, w okolicach Avdiivki oraz w pobliżu Robotyne w zachodnim obwodzie zaporoskim.

O tym, że Rosjanie przeszli do potężnej ofensywy w obwodzie zaporoskim, pierwsze informacje pojawił się w sobotę.

Póki najcięższe walki toczyły się w okolicach Awdijiwki, na kierunku zaporoskim sytuacja znajdowała się pod względną kontrolą. Teraz Rosjanie zachęceni sukcesem pod Donieckiem ruszyli. Siły desantowe, piechota rosyjska, wspomagana przez oddziały pancerne, miażdżący ostrzał artylerii i siły powietrzne przypuściły uderzenie. "Kiev Post" już donosi o tym, że armia Władimira Putina odzyskała część terenów straconych w wyniku ukraińskiej kontrofensywy w zeszłym roku.

W komunikatach z frontu ponownie słychać o Robotynem i Werbowem - dwóch strategicznie ważnych punktach na mapie walk w obwodzie zaporoskim. Siły moskiewskie zaatakowały Robotyne z południa i zachodu, momentalnie zmuszając Ukraińców do odwrotu i przesuwając linię frontu o kilometr. Rosjanie zdobyli też sieć fortyfikacji polowych rozmieszczonych tam przez wojska Kijowa. Prokremlowskie serwisy informacyjne donoszą o wzięciu jeńców. Inne informują, że ukraińskie oddziały znalazły się tam w częściowym okrążeniu.

Kolumny szturmowe uderzyły równocześnie na znajdującą nieopodal wieś Werbowe. Rosjanie mieli zająć dogodne pozycje i skutecznie odeprzeć kontratak Ukraińców.

Proukraińskie kanały telegramowe potwierdzają, że w obwodzie zaporoskim rozpoczęły się bardzo ciężkie starcia. Rosjanie mieli nawet wedrzeć się do Robotyne, ale zostali odparci. Jeden z największych prokijowskich blogerów militarnych "Nikołajewski Waniak" uważa, że ataki w rejonie Robotyne stanowią rozpoznanie bojowe. Według niego ukraińskie siły reagują prawidłowo: "po ostatnich zmianach na stanowiskach dowodzenia, w końcu następuje kompetentna reakcja na tego rodzaju atak - ogień kierowany jest tam, gdzie powinien".

Nowy głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Oleksandr Syrski przekazał, że jego wojska stosować będą bardziej defensywną strategię, polegającą na spowolnianiu Rosjan przez wyniszczanie ich personelu wojskowego i sprzętu.

Istnieją jednak poważne obawy, że wkrótce Ukraińcy nie będą mieli czym strzelać do okupantów. W Kijowie zapasy amunicji artyleryjskiej kurczą się. Podobnie jak nadzieje na wznowienie dostaw z Zachodu. W poniedziałek szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zakomunikował, że unijnym ministrom nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie Europejskiego Funduszu Obrony, z którego środki planowano przeznaczyć na pociski dla Ukrainy.

A USA? Niech za odpowiedź w sprawie impasu z pomocą dla Ukrainy posłuży cytat z portalu amerykańskiej telewizji CNN:

"Skutki niezdecydowania Kongresu są już katastrofalne. Przekonanie - być może podzielane przez niektórych niedoinformowanych Republikanów - że jeśli Ukraina będzie wystarczająco mocno ignorowana, Putin po prostu odejdzie, zostało już zdemaskowane jako urojenie".

Bez wielomiliardowej pomocy Ukraina będzie coraz bardziej opadać z sił. Zachód, który waha się w kwestii relatywnie niewielkiej pomocy dla Kijowa, może wkrótce stanąć przed pytaniami natury egzystencjalnej. Wówczas - pisze CNN - kraje Europy będą potrzebować pomocy dużo poważniejszej, po to, by wojna w Ukrainie nie stała się konfliktem ogólnoeuropejskim.