Dramatyczne szczegóły z pierwszych dni rosyjskiej agresji na Ukrainę ujawnił minister obrony Ołeksij Reznikow. Niewiele brakło, aby połowa resortu kluczowego dla walki Ukraińców z najazdem znalazła się w rosyjskiej niewoli.

Gdybyśmy działali ściśle według protokołów bezpieczeństwa, połowa naszego ministerstwa mogłaby trafić do rosyjskiej niewoli, ponieważ bunkier, do którego mieliśmy się udać, znajdował się w Hostomlu - powiedział w poniedziałek minister obrony Ukrainy, wspominając początek inwazji Kremla na sąsiedni kraj.

Chroniony punkt dowodzenia, który był przewidziany dla mojego personelu, znajdował się -  będziecie się śmiać - w Hostomlu, w zabezpieczonym miejscu, które jako pierwsze trafiło w pułapkę. Teoretycznie, gdybyśmy się tam przenieśli dzień, dwa wcześniej (przed rozpoczęciem inwazji - PAP), to znalazłaby się tam połowa ministerstwa. Prawie w niewoli - przyznał Reznikow w obszernym wywiadzie dla portalu Ukrainska Prawda, stanowiącym część rekonstrukcji pierwszych dni rosyjskiej agresji.

24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję na pełną skalę na Ukrainę, atakując ten kraj z kilku kierunków. 

Armia Władimira Putina przeprowadziła natarcie na wschodzie, północy (w tym w kierunku Kijowa z terytorium Białorusi) i południu.

Pierwszego dnia wojny Rosjanie podjęli próbę desantu na lotnisko wojskowe w Hostomlu pod Kijowem, która ostatecznie okazała się nieudana dzięki skutecznej obronie Ukraińców i błędom wojsk agresora.