W ciągu 2-3 dni Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zamkną granicę z Białorusią i Rosją dla ruchu samochodowego - twierdzi Andrij Deszczyca. Ambasador Ukrainy w Polsce przekazał takie informacje w rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami.

Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca stwierdził, że w ciągu najbliższych 2-3 dni Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zamkną granicę z Białorusią i Rosją dla ruchu samochodowego.

Decyzję o zamknięciu granic Deszczyca nazwał pionierską.

Jeszcze wczoraj polskie władze zaprzeczały, że już zapadła, twierdząc, że wymaga to konsultacji z Unią Europejską.

"Zgodnie z prawem europejskim polityka handlowa jest wyłączną kompetencją UE. Bez takiej decyzji na poziomie UE możliwe jest pozwanie Polski, Estonii, Litwy i Łotwy za naruszenie prawa UE np. przez Niemców czy Francuzów. Dlatego domagamy się pilnej decyzji!" - napisał na Twitterze rzecznik rządu Piotr Müller.

Także wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk zdementował informacje podawane przez białoruski portal Nexta, według którego Polska i kraje bałtyckie w ciągu najbliższych dwóch - trzech dni chcą zablokować granice dla eksportu towarów do Rosji i Białorusi.

"Dążymy do tego, żeby takie zamknięcie granicy nastąpiło, natomiast to musi być decyzja wyrażona na poziomie unijnym. W tym momencie nie mamy jeszcze potwierdzenia i zgody na poziomie unijnym na podjęcie takich decyzji. Cieszylibyśmy się, gdyby ta decyzja możliwie szybko nastąpiła, także mowa tutaj o portach unijnych zamkniętych dla rosyjskich statków, natomiast na ten moment nie mamy jeszcze potwierdzenia takiej decyzji" - podkreślił.

Sam Deszczyca przyznał, że brukselscy urzędnicy są sceptyczni.

"Cały czas unikali przyjęcia takiej decyzji, dlatego inicjatywę wzięła na siebie Polska. Litwa, Łotwa i Estonia poparły ją. Teraz na prośbę rządu Ukrainy zamykają granice" - powiedział ambasador.

Ambasador zwrócił też uwagę na fakt, że Polacy, domagając się zaostrzenia sankcji wobec Rosji, liczą się z konsekwencjami - między innymi jeśli chodzi o ropę czy gaz.

"Mają świadomość, że staną się ofiarami. Ale ofiary w ludziach są jeszcze bardziej bolesne" - dodał.

Andrij Deszczyca twierdzi też, że trwają rozmowy w sprawie blokady transportu kolejowego przez Białoruś do Rosji.