Szef niemieckiej armii gen. Carsten Breuer wydał dyrektywę nakazującą wyposażanie Bundeswehry w nowoczesne uzbrojenie i sprzęt wojskowy do 2029 r. W dokumencie zwrócono szczególną uwagę na potrzebę możliwie najszybszego rozszerzenia zdolności defensywnych i ofensywnych kraju ze względu na zagrożenie atakiem Rosji na terytorium NATO.
Szef niemieckiej armii gen. Carsten Breuer nakazał dozbrojenie armii z powodu ryzyka ataku ze strony Rosji. W najnowszym dokumencie zatytułowanym "Dyrektywa priorytetów wzmocnienia gotowości", podpisanym 19 maja przez najwyższego rangą niemieckiego wojskowego, stwierdzono, że Niemcy osiągną ten cel dzięki funduszom uzyskanym w ramach poluzowania "hamulca zadłużenia".
Przypomnijmy, że w połowie marca br. Bundestag zreformował zapisany w Ustawie Zasadniczej - niemieckiej konstytucji - "hamulec zadłużenia", zakazujący zwiększania deficytu budżetowego powyżej 0,35 proc. PKB. Wprowadzone zmiany przewidują, że wydatki na wojsko, obronę cywilną, służby i cyberbezpieczeństwo, przekraczające 1 proc. PKB, nie będą podlegać ograniczeniom budżetowym, a na ich finansowanie możliwe będzie zaciąganie kredytów.
W podpisanej przez szefa Bundeswehry dyrektywie wskazano priorytety dotyczące uzbrojenia, które powinno zostać najpilniej pozyskane bądź opracowane. Kluczowe - zdaniem gen. Carstena Breuera - jest wzmocnienie obrony powietrznej, w szczególności zdolność do przechwytywania dronów.
W zeszłym roku Reuters podał, powołując się na swoje źródła, że NATO poprosi Berlin o co najmniej czterokrotnie zwiększenie liczby systemów obrony powietrznej, od tych krótkiego zasięgu po np. amerykańskie systemy Patriot, które są w stanie zestrzeliwać wrogie cele powietrzne z większej odległości.
Innym priorytetem wskazanym przez szefa Bundeswehry jest zdolność do przeprowadzania precyzyjnych uderzeń w cele oddalone o ponad 500 km i daleko za liniami wroga. Niemiecki wojskowy wskazał też na konieczność gromadzenia zapasów wszystkich rodzajów amunicji.
W opinii inspektora generalnego Bundeswehry niezbędna jest również szybka rozbudowa niemieckich możliwości w zakresie wojny elektronicznej i stworzenie odpornego na zakłócenia systemu "zdolności ofensywnych i defensywnych w kosmosie".
W połowie maja inny z najwyższych rangą niemieckich wojskowych, gen. Alfons Mais, ostrzegał, że rosyjska armia szybko się odbudowuje. Najpóźniej od 2029 r. siły rosyjskie będą zdolne do konwencjonalnej agresji na terytorium NATO na dużą skalę - powiedział. Ale mogą zacząć nas testować wcześniej - dodał.
Wskazywany przez gen. Alfonsa Maisa rok 2029 wydaje się być jednak optymistycznym scenariuszem. Niedawno, bo w połowie maja, analitycy brytyjskiego think tanku - Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) pisali, że - biorąc pod uwagę kolosalne wydatki na zbrojenia - Rosjanie szybko mogą odbudować swoją armię.
Eksperci zauważyli, że Władimir Putin postawił swój kraj "na wojennej ścieżce" i może wystawić na próbę zaangażowanie NATO w przestrzeganie artykułu 5. Analitycy ostrzegli, że rosyjski prezydent może podjąć decyzję o ataku na jedno z państw bałtyckich w ciągu zaledwie dwóch najbliższych lat, czyli do roku 2027.
Raport IISS opiera się na założeniu, że w 2025 r. dojdzie do zawieszenia broni kończącego wojnę w Ukrainie oraz do wycofania wojsk USA z Europy, a Waszyngton skoncentruje się na zagrożeniu ze strony Chin w regionie Indo-Pacyfiku.



