Ukraina odzyska okupowane przez Rosję terytoria i to najpóźniej do wiosny 2023 r. - tak twierdzi jeden z pięciu ekspertów, którzy wypowiedzieli się dla BBC o możliwym przebiegu wojny ukraińsko-rosyjskiej w 2023 r.

Takiego zdania jest Andrei Piontkowski, pochodzący z Rosji analityk mieszkający w Waszyngtonie. Za rychłym sukcesem przemawia jego zdaniem determinacja i wola walki Ukraińców oraz rosnąca świadomość Zachodu, poparta solidnymi dostawami uzbrojenia, że czas pobłażania Rosji już minęły.

Dokładny czas nieuchronnego zwycięstwa Ukrainy zostanie określony przez szybkość, z jaką NATO będzie w stanie dostarczyć nowy pakiet uzbrojenia szturmowego (czołgi, samoloty, rakiety dalekiego zasięgu) i zmienić w ten sposób reguły gry - przekonuje ekspert.

Piontkowski przewiduje, że kluczowa bitwa rozegra się o Melitopol, a po jego odbiciu armia ukraińska z łatwością dotrze nad Morze Azowskie i rozetnie rosyjskie linie zaopatrzeniowe, odcinając Krym.

Za wcześnie na paradę zwycięstwa, ale Ukraina wygra

Jest za wcześnie, aby planować paradę zwycięstwa w Kijowie, ale w natarciu jest teraz Ukraina i nie mam wątpliwości, że wygra tę wojnę, prawdopodobnie w 2023 r. - tak z kolei uważa Ben Hodges, były dowódca armii USA w Europie.

Jego zdaniem zima spowolni działania, ale to Ukraina lepiej poradzi sobie z warunkami pogodowymi, zaopatrując się cały czas w dostawy sprzętu m.in. z Wielkiej Brytanii, Kanady i Niemiec.

Wiemy z historii, że wojna to próba woli i próba logistyki. Kiedy widzę determinację narodu ukraińskiego i żołnierzy oraz szybko poprawiającą się sytuację logistyczną Ukrainy, nie widzę innego wyniku, jak tylko rosyjską klęskę - zaznacza Ben Hodges. Jego zdaniem wygrana Ukraińców oznacza odzyskanie terytoriów zajętych przez wojska Putina, z możliwym pozostaniem ich na jakiś czas w Sewastopolu.

Po zamarznięciu błota będziemy bliżej odpowiedzi

Barbara Zanchetta z Wydziału Studiów Wojennych King's College w Londynie ocenia, że konflikt potrwa jednak dłużej. Trwać będzie niszczenie ukraińskiej infrastruktury i walka na wyniszczenie Ukrainy. Ekspertka jest zdania, że zmiana sytuacji może nastąpić jedynie wtedy, kiedy w Rosji zajdą głębokie przemiany i to na poziomie tamtejszych elit.

Dla 2023 roku kluczowym wyznacznikiem będą losy wiosennej ofensywy Rosji. Putin przyznał, że na froncie znajduje się już około 50 tys. nowo zmobilizowanych żołnierzy. Pozostałe 250 tys. właśnie zmobilizowanych trenuje na przyszły rok - zauważa z kolei Michael Clarke z brytyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w Exeter, Wielka Brytania. Jego zdaniem, szala nie przychyli się w żadną stronę, dopóki na polu bitwy nie rozstrzygną się losy tych nowych sił rosyjskich.

Zdaniem Davida Gendelmana, izraelskiego eksperta wojskowego, bardzo prawdopodobna jest kontynuacja dotychczasowej taktyki stosowanej przez obie strony.

Najważniejsze pytanie brzmi, ile ukraińskich sił jest aktualnie wolnych i dostępnych, aby przystąpić do ofensywy i jaki harmonogram ma na biurku generał Załużny (głównodowodzący wojsk Ukrainy - przyp. red), w którym określa, ile nowych brygad rezerwowych i korpusów, które są budowane, będzie gotowych w ciągu jednego, dwóch lub trzech miesięcy od teraz, włączając w to siłę roboczą, pojazdy opancerzone i ciężką broń - zastrzega David Gendelman.

Po zamarznięciu błota poznamy odpowiedź na to pytanie. I ta odpowiedź przybliży nas trochę do dowiedzenia się, "jak to się skończy" - uważa izraelski ekspert.