Rzecznik chińskiego MSZ Guo Jiakun odpowiedział na zarzuty NATO dotyczące udziału Pekinu w konflikcie w Ukrainie, w tym domniemanych dostaw broni. Przedstawiciel władz w Pekinie ocenił, że Sojusz eskaluje napięcia i poszukuje pretekstów do zwiększenia wydatków zbrojeniowych.
W trakcie konferencji prasowej Guo podkreślił, że w kwestii toczącej się od 2022 roku pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą, Chiny konsekwentnie opowiadają się za rozwiązaniem pokojowym i nigdy nie dostarczały broni stronom konfliktu.
Warto jednak zaznaczyć, że chińskie władze nigdy publicznie nie potępiły Rosji za jej pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Co więcej, w ciągu ostatnich trzech lat wzmocniły swoje więzi gospodarcze, wojskowe i polityczne z tym państwem.
Guo Jiakun zaznaczył także, że Pekin "ściśle kontrolował eksport towarów podwójnego zastosowania".
Dezinformacja NATO nie zaślepi oczu świata – oznajmił.
Nie zabrakło reakcji państwa środka na decyzję NATO o zwiększeniu środków przeznaczonych na obronność. Co dokładnie ma na celu NATO, twierdząc, że dąży do stworzenia bardziej zabójczego Sojuszu? – zapytał Guo.
Rzecznik chińskiej dyplomacji zwrócił także uwagę na to, że wydatki państw Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronność już stanowią 55 procent globalnych nakładów na ten cel.
Zdaniem przedstawiciela władz w Pekinie "NATO ciągle wykracza poza swoje granice geograficzne, rozszerzając zasięg na Azję i Pacyfik pod pretekstem dbałości o bezpieczeństwo w regionie euroazjatyckim".
Chiny są "budowniczymi pokoju" – przekonywał Guo.
Rzecznik MSZ wezwał NATO do "głębokiej refleksji" i porzucenia "myślenia z czasów zimnej wojny, konfrontacji blokowej i gry o sumie zerowej".


