Nie milkną echa poniedziałkowej rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina. Krytycznych komentarzy pod adresem prezydenta USA nie brakuje, a portal stacji CNN wprost pisze, że osiągnięcie pokoju w Ukrainie po rozmowie liderów wydaje się jeszcze bardziej odległe. Wszyscy widzą, że rosyjski przywódca gra na czas w kontaktach z Waszyngtonem. Wszyscy, oprócz... Waszyngtonu.
W poniedziałek Donald Trump i Władimir Putin przeprowadzili ponad dwugodzinną rozmowę telefoniczną. "Rosja i Ukraina natychmiast rozpoczną negocjacje w sprawie zawieszenia broni i, co ważniejsze, ZAKOŃCZENIA wojny" - napisał zakończeniu konwersacji prezydent Stanów Zjednoczonych.
"Warunki zostaną wynegocjowane między obiema stronami, tak jak być powinno, bo tylko oni znają szczegóły negocjacji, o których nikt inny by nie wiedział" - dodał. Stwierdził przy tym, że "ton i duch" rozmowy były doskonałe; że Rosja chce prowadzić "handel na dużą skalę" z USA po skończeniu wojny i że jej potencjał w tym względzie jest "nieograniczony".
Już wczoraj brytyjski dziennik "Financial Times" pisał, że europejscy przywódcy, którym gospodarz Białego Domu zrelacjonował swoją rozmowę z prezydentem Rosji, byli zszokowani opisem tego, co uzgodniono. Gazeta, powołując się na swoje źródło, wskazała, że przywódca USA nie jest gotowy do wywarcia presji na swojego rosyjskiego odpowiednika.
Do rozmowy obu przywódców odniósł się we wtorek minister obrony Niemiec Boris Pistorius, który bierze udział w posiedzeniu szefów resortów obrony państw UE w Brukseli. Władimir Putin nie jest, tak naprawdę, zainteresowany pokojem w Ukrainie i tylko gra na czas w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi - ocenił.
Władimir Putin nadal nie wydaje się być poważnie zainteresowany pokojem, zawieszeniem broni, a przynajmniej nie na warunkach akceptowalnych dla innych - powiedział, cytowany przez portal stacji tagesschau. Minister obrony Niemiec podkreślił, że nie ocenia już "słów", ale "czyny i działania".
W podobnym tonie wypowiedział się też Robin Wagener, deputowany partii Zielonych do niemieckiego Bundestagu. Uważa on, że "rozmowy telefoniczne i rundy negocjacyjne są jedynie środkiem rosyjskiej wojny w przestrzeni informacyjnej".
Cyniczny teatr negocjacji Władimira Putina służy wyłącznie kontynuowaniu wojny - powiedział. Jest teraz całkowicie jasne, że Putin nie jest zainteresowany pokojem - dodał. Polityk Zielonych wezwał do dalszego wsparcia wojskowego Ukrainy, w tym dostaw niemieckich pocisków manewrujących Taurus.
Ruediger von Fritsch, były ambasador Niemiec w Rosji w latach 2014-2019, zauważył w wywiadzie dla stacji ARD po rozmowie przywódców Ameryki i Rosji, że z tego, co dotychczas wiadomo, nie wynika, aby Rosja podjęła jakiekolwiek działania na rzecz pokoju. Jego zdaniem Kreml nie widzi też powodu, aby zrobić to w przyszłości.
W opinii byłego dyplomaty prezydent Rosji wie, że Donald Trump jest gotów poświęcić wiele, aby zakończyć konflikt - przede wszystkim interesy Ukrainy i bezpieczeństwo europejskie. I wie zwłaszcza jedno: że Trump ma interesy dotyczące handlu - ocenił.
Bardzo znamienne jest to, że w kontekście rozmowy telefonicznej Trump po raz kolejny mówił głównie o amerykańskich i rosyjskich interesach gospodarczych, dla których widzi świetlaną przyszłość. Putin to wykorzystuje, widzi znaki dolara w oczach Trumpa - zauważył.
Również z Ameryki płyną krytyczne głosy pod adresem Donalda Trumpa. Portal telewizji CNN napisał, że osiągnięcie pokoju w Ukrainie wydaje się jeszcze bardziej odległe po poniedziałkowej rozmowie prezydentów USA i Rosji. W ocenie serwisu konwersacja liderów zrodziła też kolejne pytania o to, w jakim stopniu amerykański przywódca chce być zaangażowany w proces pokojowy, i nasiliła rozdźwięk między USA i Europą.
Portal CNN ocenił, że gospodarz Białego Domu, ogłaszając po zakończeniu rozmowy, iż Ukraina i Rosja - na tle trwających walk - rozpoczną rozmowy o zawieszeniu broni i zakończeniu wojny, stanął po stronie "swojego przyjaciela na Kremlu". CNN zaznaczył, że straszenie odejściem z negocjacji jest klasycznym zagraniem, jednak biorąc pod uwagę "niezwykły sceptycyzm" administracji USA w sprawie pomocy Ukrainie, może się okazać, że to nie jest blef.
Wydaje mi się, że prezydent może wcale tak naprawdę nie próbował wywrzeć nacisku na Putina. To dobrze, że rozmawiali przez dwie godziny, ale co z tego wynika? - zastanawiała się Beth Sanner, była wiceszefowa Wywiadu Narodowego USA. Zaznaczyła, że prezydent Rosji wciąż wysuwa swoje maksymalistyczne żądania i wygląda na to, że w czasie rozmowy z przywódcą Ameryki otrzymał dokładnie to, na co liczył.
W ocenie CNN obecnie jeszcze trudniej jest uwierzyć w to, że rosyjski przywódca naprawdę chciałby wkrótce zakończyć wojnę.